Marzenna Gazurek - kierowniczka OPS zwolniona pracy w marcu 2004 roku przez burmistrza Joachima Wojtalę- wytoczyła pozew o zniesławienie swojej byłej kadrowej.
Urzędnicz zobowiązała się w sądzie, że wywiesi na tablicy ogłoszeń w ośrodku informację iż jej szefowa została zwolniona "w sposób nieuzasadniony", a rozpowszechniane informacje na jej temat są "nieprawdziwe i krzywdzące", Gazurek ma satysfakcję:
- Teraz widać, że czynności zmierzające do pozbycia się mnie z Gogolina były manipulacją, a burmistrz też miał w tym swój udział - mówi była kierowniczka.
Jako oficjalny powód rozwiązania umowy o pracę z Gazurek podano reorganizację, ale -mniej oficjalnie mówiono o mobbingu wobec podwładnych (również na sesji rady miejskiej).
Kobieta poskarżyła się do Sądu Pracy, a ten zasądził odszkodowanie od gminy. Rok temu podobna sytuacja wydarzyła się w OPS w Rudzińcu: Gazurek zwolniono, oskarżenie o mobbing wobec podwładnych padło wprost.
- Ale tu również inspiracja pochodziła z Gogolina - dowodzi pani Marzena. - Pracownice z tutejszego OPS wysyłały służbowym faksem do Rudzińca oczerniając mnie informacje, dowód na to przedstawiłam w sądzie.
Koronnym dowodem w sprawie była jednak nagrana rozmowa telefoniczna, w której kadrowa OPS w Gogolinie stwierdza m.in. że Gazurek to "mały tyran", a nie została zwolniona za mobbing "bo jej burmistrz nie chciał aż tak bardzo w papierach zarąbać". Rozmowa została przeprowadzona z osobą, która przedstawiła się jako pracownik działu kadr zakładu w którym Gazurek starała się o pracę.
Pozwana kadrowa krótko komentuje ugodę sądową jaką zawarła.
- W tamtej rozmowie wyraziłam swoje prywatne zdania, ale nie chcę się sądzić z tą panią - mówi urzędniczka.
Sprawy wcale nie chce komentować burmistrz Joachim Wojtala, były pracodawca Gazurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?