Kierownik budowy amfiteatru: - Wiem, w co się pakuję

fot. Witold Chojnacki
- Czuję ogromną presję, w końcu przebudowujemy jedno z najważniejszych kulturalnych centrów w kraju - mówi Marcin Piętka.
- Czuję ogromną presję, w końcu przebudowujemy jedno z najważniejszych kulturalnych centrów w kraju - mówi Marcin Piętka. fot. Witold Chojnacki
- Na każdym kroku czuję na karku oddech mediów, władz, ale przede wszystkim mieszkańców. Zdaje się, że ta budowa będzie miała bardzo wielu inspektorów - mówi Marcin Piętka z Budimexu Dromexu, szef budowy Narodowego Centrum Polskiej Piosenki.

- Pierwszy dzień remontu amfiteatru za nami. Co udało się zrobić?
- Przede wszystkim musieliśmy przygotować ludzi do pracy na wysokościach. Powstały konstrukcje zabezpieczające: schody wejściowe, liny asekuracyjne i zabezpieczenia BHP. Zaczęliśmy też usuwać kostkę brukową na ul. Barlickiego. Trzeba tam wymienić kolektor deszczowy, żeby w przyszłości nie było problemów z kanalizacją burzową. Jutro pełną parą zabieramy się za rozbiórkę dachu. Na początek zedrzemy papę, potem blachy i na końcu zajmiemy się konstrukcją.

- Przewiduje pan jakieś trudności?
- Rozbiórka na pewno przebiegałaby szybciej, gdyby nie budynek MOK, na który nachodzi dach amfiteatru. Ale spokojnie, damy radę.

- Ilu ludzi będzie pracowało w amfiteatrze?
- Na początek kilku, przy rozbiórce dachu. Praca na wysokościach jest niebezpieczna. Na górę możemy wpuszczać do 10 osób. Docelowo na palcu budowy znajdzie się kilkudziesięciu robotników. Najwięcej przy pracach żelbetowych związanych z przebudową rejonu wokół sceny. Oprócz konstrukcji powstanie tam budynek obsługi widza.

- A kiedy ruszycie z rozbiórką samej sceny?
- W ciągu trzech tygodni. Jak tylko odsłonimy podłoże, zejdą się tam archeologowie. Z ciągiem dalszym prac na scenie ruszamy, jak tylko naukowcy zapalą nam zielone światło.

- Jest pan kierownikiem budowy najsłynniejszego z polskich amfiteatrów. To chyba spore obciążenie?
- Na każdym kroku czuję na karku oddech mediów, władz, ale przede wszystkim mieszkańców. Zdaje się, że ta budowa będzie miała bardzo wielu inspektorów. Wiem, jaki to ważny projekt, dlatego wszystkiego zamierzam dopilnować osobiście. Jestem z Wałbrzycha, ale to nie oznacza, że nie jestem związany z opolskim amfiteatrem.

- Czyli z wakacji nici?
- Jeśli będę pewny, że zostawiam wszystko w dobrych rękach, to może uda się wyjechać na tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska