Kilkadziesiąt dziewcząt i kobiet wzięło udział w nietypowym surwiwalu

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Ireneusz Cierpisz (w stroju indiańskim) pokazał paniom, jak przewieźć na koniu rannego wojownika.
Ireneusz Cierpisz (w stroju indiańskim) pokazał paniom, jak przewieźć na koniu rannego wojownika. Jarosław Staśkiewicz
Nie było w tym przypadku, bo mieszkający w Śmiechowicach koło Lubszy Cierpiszowie prowadzą tam Babskie Ranczo, organizując jazdę konną wyłącznie dla kobiet.

Dla nas aktywne życie to codzienność, bo jeździmy konno i spędzamy większość czasu na świeżym powietrzu. Dlatego chcieliśmy powyciągać kobiety i dziewczęta z domów, żeby się poruszały i trochę spociły - mówi Justyna Cierpisz, która wraz z mężem Ireneuszem zorganizowała grę terenową.

Wczorajsza impreza przypominała połączenie harcerskich zabaw z elementami surwiwalu: były wodne przeprawy na tratwie, strzelanie z łuku, budowanie kładek, trzeba było rozwiązać logiczne zagadki i wspiąć się na linie.

Gra była jednak wyjątkowa, bo brały w niej udział wyłącznie panie. A panowie - przebrani w wymyślne stroje wojów, wodników czy magów - zajmowali się organizacją i obsługą stanowisk.

Nie było w tym przypadku, bo mieszkający w Śmiechowicach koło Lubszy Cierpiszowie prowadzą tam Babskie Ranczo, organizując jazdę konną wyłącznie dla kobiet.

- I to był jeden z celów imprezy: aktywizacja kobiet i dziewcząt, znalezienie wśród nich liderek, wzmocnienie poczucia własnej wartości - wylicza pani Justyna. - Mamy tu świetne przykłady, bo swoją drużynę zorganizowała np. Grażyna Malewicka, na co dzień księgowa, jak i Nela Makowska, uczennica, która zebrała koleżanki ze szkoły podstawowej w Czepielowicach. I nie chodzi przy tym o rywalizację, ale umiejętność współpracy.

W ośmiu 10-osobowych drużynach sporo było też mam z córkami. - Chcieliśmy, by mamy w ten sposób stawały się dla dzieci przewodnikami, dając przykład życiowej aktywności - podkreśla organizatorka.

- Przyjechałyśmy tu fajnie spędzić czas i chociaż nigdy nie byłam zuchem ani harcerzem, to zabawa jest przednia - chwaliła Justyna Socha z drużyny Ortega.

- Nie było łatwo, niektóre zadania wymagały trochę wysiłku, ale o to tutaj chodziło - dodawały inne zawodniczki.

Na zakończenie na zadowolonych wyglądali też panowie, którzy mieli satysfakcję ze zorganizowania dobrej zabawy.

- To są naprawdę fantastyczni mężczyźni - dodaje Justyna Cierpisz. - Na co dzień są dyrektorami, menedżerami, wykładowcami, nauczycielami, właścicielami firm, a tu pokazują, że są w stanie zrobić coś dla kobiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska