Drewnianą kładką można było przejść lub przejechać rowerem z ulicy Gorzowskiej do ul. Powstańców Śląskich i dalej do centrum miasta.
Z kładki korzystali mieszkańcy tej części miasta, pracownicy zakładów (właśnie w północnej części miasta mieszczą się największe zakłady pracy, dodatkowo to tam gmina wyznaczyła tereny inwestycyjne), tędy wierni szli także do stojącego przy ul. Gorzowskiej XVI-wiecznego kościoła św. Anny, najpiękniejszego z kościołów drewnianych na Opolszczyźnie.
Kładka z roku na rok coraz bardziej niszczała. Drewno gniło, pojawiały się dziury, robiło się niebezpiecznie.
Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu proponował władzom Olesna przekazanie kładki na własność. Władze miasta chciały jednak, aby to zarządca drogi remontował i utrzymywał kładkę.
Rozmowy trwały tak długo, aż inspektor nadzoru budowlanego nakazał zamknąć kładkę, ponieważ zagrażała bezpieczeństwu korzystających z niej ludzi.
Teraz jednak mieszkańcy muszą iść drogą wojewódzką (ulicą Sienkiewicza), przy której nie ma chodnika ani nawet pobocza.
- Rowerzyści i piesi nie mają teraz bezpiecznej drogi do miasta, ponieważ droga wiodąca przez most była najszybsza i najbezpieczniejszą trasą - skarżą się mieszkańcy. - Niektórzy przechodzą przez tory, ale to też jest niebezpieczne, a na dodatek grozi mandatem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?