- Byłem ostatnim, który mógł zapobiec utracie trzeciego gola, wystawiłem więc nogę i stało się - ocenił sytuację jej sprawca, Maciej Knaś. - Długo dotrzymywaliśmy kroku rywalom, mieliśmy kilka okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Będzie nam ciężko, ale nie składamy broni.
Zaraz po rozpoczęciu meczu i pod koniec I połowy okazje do zdobycia goli miał Maciej Nowak, kapitan Orła.
- Gdybym je wykorzystał, zwłaszcza pierwszą, zapewne inaczej ułożyłby się mecz - skomentował Nowak. - Brakuje nam fartu, ale jestem przekonany, że los się wreszcie do nas uśmiechnie. Walczyć będziemy do końca i wierzę, że uda się nam uratować przed degradacją.
Wcześniej Tomasz Hajduk z Racławii nie opanował piłki po szybkim podaniu Aleksandra Reiwera i choć był blisko bramki spudłował. Potem zwycięsko z pojedynku sam na sam z Grzegorzem Piekarczykiem wyszedł Knaś. Wreszcie nie pomylił się najlepszy snajper Racławii, Łukasz Jegierczyk. Gospodarze atakowali z kontry.
- Nie jesteście gorsi od rywali, grajcie swoje, próbujcie strzałów z daleka - mówił w przerwie meczu Arkadiusz Gadaschik, trener Orła.
Jego podopieczni ruszyli do odrabiania strat, strzelali z drugiej linii, najsilniej uderzył Jarosław Jania, ale bramkarz Tomasz Roskosz, pięknie obronił. W kontrze Reiwer zdobył głową drugiego gola.
- Byliśmy zespołem bardziej dojrzałym i gdybyśmy wykorzystali wszystkie okazje wynik byłby znacznie wyższy - mówił Jegierczyk.
- Zadowolony jestem tylko ze zwycięstwa, które daje nam miejsce w czołówce - dodał Jarosław Płóciennik, trener Racławii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?