- Remis byłby bardziej sprawiedliwy, bo nie ustępowaliśmy rywalom, choć graliśmy bez czterech podstawowych zawodników (Lepak, Śliwiński, Pajestka, Mariusz Katerla - przyp. red.) - ocenił Marcin Frańczak, kapitan gospodarzy. - Zakończoną rundę oceniam dobrze, bo przed rozpoczęciem rozgrywek nie mierzyliśmy tak wysoko.
Obie drużyny stworzyły ładne widowisko. Pokazały, że nie przypadkowo są w czołówce okręgówki. Krzysztof Duda z Rusocina trafił w słupek, a w kontrze po strzale Jarosława Wośko prowadzenie zdobyła Unia. Za chwilę po rzucie rożnym mogło być 0-2, ale główka Szymona Kociurskiego była niecelna.
Okazję miał jeszcze Wośko, bo był sam na sam z bramkarzem Marcinem Gałuszką, ten jednak obronił jego uderzenie.
W ostatniej minucie I połowy pod bramką Unii było bardzo gorąco. Bramkarz Andrzej Popek z największym trudem wybił piłkę na róg po strzale głową Pawła Zabrzeńskiego, jednak nie dał rady obronić mierzonego uderzenia Krzysztofa Dudy.
Po stracie drugiego gola piłkarze z Rusocina przeszli do ofensywy. Groźnie strzelali Frańczak, który z obrony zawędrował do ataku oraz Grzegorz Dańczyszyn. Bez powodzenia, bo bramkarz Unii był w dobrej formie.
- Cieszę się, że pomogłem drużynie w odniesieniu zwycięstwa, a radość jest tym większa, że końcówka rundy była dla nas bardzo dobra, co odzwierciedla miejsce w tabeli - powiedział bramkarz Popek.
- Szykujemy się do wzmocnień kadrowych i jeżeli one zostaną zrealizowane, to pomyślimy o awansie - stwierdził szkoleniowiec Rusocina, Tomasz Nowak. - Po uzyskaniu uprawnień trenerskich jest to moje największe marzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?