Mieszkańcy jednego z bloków przy pl. Teatralnym w Opolu od dawna skarżą się, że ich klatka stała się bazą noclegową dla bezdomnych, którzy dodatkowo nie stronią od alkoholu i innych używek.
- Codziennie, schodząc klatką schodową, trzeba wykazać się nie lada sprytem, żeby ominąć kałuże moczu, nie wdepnąć w ludzkie odchody, potłuczone butelki czy resztki jedzenia - denerwuje się jeden z mieszkanców. - Nie jest to, w mojej ocenie, wina firmy sprzątającej, która musi to wszystko sprzątać, tylko braku reakcji spółdzielni „Przyszłość” na prośby mieszkańców, żeby zrobić coś z osobami, które tu wbrew naszej woli koczują i imprezują.
Nie pomaga wzywanie straży miejskiej czy policji. Służby załatwiają problem na moment, ale nieproszeni goście za jakiś czas wracają i tradycyjnie zostawiają o sobie, delikatnie mówiąć, nieporządek.
- Wiem, że sąsiedzi wielokrotnie próbowali zainteresować problemem spółdzielnię, bo chyba oczywiste jest, że to spółdzielni powinno zależeć, aby jej budynki spełniały wszelkie standardy - opowiada mężczyzna. - Ale spółdzielnia odbija piłeczkę i przerzuca problem na komitet blokowy.
Franciszek Dezor, prezes spółdzielni „Przyszłość” zapewnia, że dokładnie przyjrzy sie sprawie, choć ostatnio żadnych skarg na ten temat nie słyszał.
- Rozumiem, że bezdomni, którzy szukają schronienia, to problem, dlatego postaramy się mieszkańcom jak najszybciej pomoc - mówi prezes Dezor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?