Klęska Kolejarza w Ostrowie

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Emil Idziorek (kask niebieski) jedzie przed Marcinem Rempałą (biały) i Justinem Sedgmenem.
Emil Idziorek (kask niebieski) jedzie przed Marcinem Rempałą (biały) i Justinem Sedgmenem. Oliwer Kubus
Nasi żużlowcy zostali rozgromieni przez lidera II ligi 65:25!

Protokół

Protokół

Ostrovia Ostrów - Kolejarz Opole 65:25
Ostrovia: Węgrzyk 14 (3,2,3,3,3), Idziorek 1 (0,-,-,1), Staszewski 13 (3,3,2,3,2), Charczenko 6 (2,1,1,-,2), Gomólski 11 (2,2,1,3,3), Sówka 10 (d,3,3,3,1), Borodulin 10 (3,3,2,2). Trener Jan Grabowski.

Kolejarz: Mitko 7 (2,w,2,1,2,d), Rempała 6 (1,2,0,2,1), Jędrzejewski 0 (0,0,-,-), Kling 4 (1,1,w,t,1,1), Fleger 5 (1,1,3,0,d), Bojarski 2 (2,0,-,0,-), Sedgmen 1 (1,0,w,w). Trener Andrzej Maroszek.
Bieg po biegu: 3-3, 3-3 (6-6), 5-1 (11-7), 5-1 (16-8), 4-2 (20-10), 5-1 (25-11), 5-1 (30-12), 4-2 (34-14), 5-1 (39-15), 3-3 (42-18), 4-2 (46-20), 4-2 (50-22), 5-1 (55-23), 5-1 (60-24), 5-1 (65-25). Sędziował Jan Banasiak (Częstochowa). NCD: 65,55 - Mariusz Staszewski w V biegu. Widzów 4000.

Reklamowany jako mecz na szczycie II ligi pojedynek okazał się jednostronnym widowiskiem, a opolanie byli tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy. Żaden z naszych żużlowców, nawet najskuteczniejszy w zespole Michał Mitko, nie zasłużył na pochwałę. Najwięcej pretensji kierowano pod adresem obcokrajowców: Ricky'ego Klinga i Justina Sedgmena, którzy łącznie zdobyli 4 punkty!

- Myślę, że stranieri udowodnili swoją wartość - mówił z przekąsem trener Kolejarza Andrzej Maroszek. - Zaufaliśmy Sedgmenowi, bo ten obiecał, że jest dobrze przygotowany sprzętowo do startów. Tymczasem zabrał ze sobą jeden motocykl. To nieprofesjonalne. Z kolei Kling pokazał, że jest w słabej formie i nie nadaje się na polską ligę.

Szwed do składu wskoczył w ostatniej chwili, zastępując Adama Czechowicza.

- Obecność Adama nie spowodowałaby, żebyśmy wygrali, ale na pewno pojechałby on lepiej od Klinga - uważał Jerzy Drozd. - Byłem orędownikiem występu naszego kapitana, lecz nie sprawuję władzy autorytarnej i zostałem nakłoniony do ściągnięcia Szweda. Sądzę, że skład należy opierać na zawodnikach krajowych, a obcokrajowcy powinni być tylko uzupełnieniem. Po takim spotkaniu trudno cokolwiek powiedzieć. Jazdę naszych żużlowców obserwowałem ze wstydem.

Fatalnie spisał się Marcin Jędrzejewski, będący liderem Kolejarza w poprzednich meczach.

- Po prostu dałem ciała - przyznawał wychowanek Polonii Bydgoszcz. - Nie wiem, co się stało. Ze startu wychodziłem nieźle, ale później zostałem łatwo wyprzedzany. Tor w Ostrowie zawsze mi odpowiadał, ponieważ jest podobny do tego w Bydgoszczy. Coś jednak nie zagrało. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Choć zwycięstwo gości byłoby niespodzianką, to 70-osobowa grupa kibiców z Opola oczekiwała, że ich pupile podejmą wyrównaną walkę. W większości wyścigów pozostawali jednak bez szans. Najbardziej boli nie porażka, a styl, w jakim została poniesiona. Statystyki odzwierciedlają postawę naszych jeźdźców, którzy w całym meczu odnieśli jedno (!) indywidualne zwycięstwo i żadnego drużynowego. Nie popisało się także kierownictwo zespołu, które desygnowało do 11. wyścigu nieuprawnionego do startu Sedgmena. W konsekwencji Australijczyk został wykluczony.

- Trudno oglądało się ten mecz - mówił trener Maroszek. - Jestem zażenowany. Dawno nie widziałem tak fatalnego występu swoich podopiecznych. Mamy teraz długą przerwę i dużo czasu na przemyślenia.

Pechowo spotkanie zakończył Michał Mitko, który w ostatnim biegu zatarł silnik. Wcześniej zanotował upadek na prowadzeniu.

- Pękł mi łańcuszek sprzęgłowy - tłumaczył Mitko. - Przy defekcie awarii uległo właściwie całe sprzęgło. To istotny element motocykla i jego naprawa pochłania sporo czasu. Nawet nie zdążyłem zidentyfikować problemu, a już miałem wyjeżdżać do kolejnego biegu. Mogę tylko przeprosić za swój występ. Tylko dlaczego znowu zawiedli koledzy z zespołu? Ja nie jestem automatem i zdarzają mi się słabsze dni.

Swoją siłę udowodniła nie posiadająca słabych ogniw Ostrovia. Ich juniorzy zdobyli 20 punktów, podczas gdy nasi zaledwie 3.

- Siłą jest wyrównany skład - wyjaśniał trener ostrowian Jan Grabowski. - Stanowimy monolit, a atmosfera w zespole jest świetna. To klucz do zwycięstwa. Po opolanach spodziewałem się więcej. Myślałem, że jako wiceliderzy przyjadą uskrzydleni i napsują nam trochę krwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska