- Wybrałam się do Turawa Park po buty - relacjonuje Opolanka. - Przez to częściowe zamknięcie galerii handlowych nie miałam nawet okazji uzupełnić wiosennej garderoby. W pewnym momencie z głośników rozległ się komunikat, że wykryto zagrożenie, a klienci mają zostawić koszyki i jak najszybciej opuścić sklep.
Klienci zastosowali się do wytycznych, choć niektórzy zdecydowali, że tego dnia do galerii już nie wrócą. - Nie wiem, jaki był powód ewakuacji, ale obawiam się, że mogło chodzić o koronawirusa. Tyle się słyszy o zagrożeniu - mówi pan Jerzy, który zadzwonił w tej sprawie do nto.
Sprawdziliśmy. Przyczyna ewakuacji była bardziej prozaiczna. - Pracownik, w jednym z lokali gastronomicznych, przez nieuwagę wzbudził czujkę dymową - wyjaśnia Małgorzata Kucharczyk z centrum handlowego Turawa Park. - Nie doszło do pożaru i nie było zagrożenia, ale w takiej sytuacji postępujemy według określonych procedur. W przypadku włączenia się alarmu musimy ewakuować ludzi z obiektu. Nie możemy ryzykować ich bezpieczeństwa. Cała procedura trwała niespełna kwadrans. Po tym czasie klienci mogli wrócić do robienia zakupów.
Od poniedziałku (4.05.2020) galerie handlowe w całym kraju zostały zwolnione z części ograniczeń, związanych z koronawirusem. Do tej pory działały w nich jedynie sklepy spożywcze, piekarnie, apteki i drogerie.
- Obecnie w Turawa Park większość lokali jest już otwartych. Są to sklepy odzieżowe, perfumeria, sklep z artykułami AGD - wylicza Małgorzata Kucharczyk. - Nie działa natomiast salon fryzjerski i biuro turystyczne. Zamknięta jest też strefa wypoczynkowa i gastronomiczna, a wyjątek stanowią lokale, które sprzedają jedzenie na wynos.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
