MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty finansowe i niejasności

Aneta Ludwig
Kłopoty telewizji to także kłopoty jej pracowników. Na zdjęciu Karol Biskup i Katarzyna Błachowska.
Kłopoty telewizji to także kłopoty jej pracowników. Na zdjęciu Karol Biskup i Katarzyna Błachowska.
Nieprawidłowości w zatrudnianiu pracowników i fatalny stan finansów stwierdzili kontrolujący spółkę radni.

Działanie MTO, która w 100 proc. należy do miasta, w zeszłym roku kosztowało ponad 305 tys. zł. Strata, jaką spółka zakończyła zeszły rok to 30 tys. zł.
- Stwierdziliśmy, że w MTO zatrudniono osobę, której firma wykonywała na zlecenia MTO inne usługi, nie powinno tak być - informuje Jan Ostrowski (Stowarzyszenie Rodzin Katolickich), jeden z kontrolujących spółkę radnych. - Poza tym przy finansach, którymi ta firma dysponuje nie ma mowy o jej rozwoju, mimo starań zarządu i personelu. Firma miała bardzo słabe wyniki, uważamy, że jak najszybciej trzeba poszukać dla niej strategicznego inwestora.

Więcej zarzutów do funkcjonowania MTO i Anity Weber, jej prezesa, ma inny członek komisji rewizyjnej, Janusz Kowalski. Przypomina m.in. sfinansowanie przez byłego prezydenta Piotra Synowca w sierpniu zeszłego roku cyklu audycji "Czas dla samorządu". Tuż przed wyborami samorządowymi budżet miasta zapłacił za to 12 tys. zł.
- Pojawił się także wątek korupcyjny - mówi o dodatkowych zajęciach pracownika MTO Janusz Kowalski, radny Prawicy. - MTO jest medium publicznym, stanowi też majątek gminy i tutaj wszystkie standardy powinny być zachowane. Telewizja jest upolityczniona, o czym już wielokrotnie mówiłem, a pani prezes jako była rzecznik prezydenta Leszka Pogana, nie powinna być jej szefem. Według mnie właśnie w osobie pani prezes tkwi źródło niepowodzeń finansowych MTO i odejścia z niej młodych, zdolnych dziennikarzy. Dlatego prezes powinna odejść - mówi Janusz Kowalski.

Opinia radnego nie znalazła się w protokole kontrolnym, radny sformułował ją w osobnym stanowisku. Wynikami kontroli rada zajmie się na najbliższej sesji.
Odrzucam zarzuty
Anita Weber, prezes Miejskiej Telewizji Opole
- Osoba, która została zatrudniona na 1/10 etatu dostawała za to 100 zł brutto miesięcznie. Wartość zleceń, które dla nas wykonała to 3,5 tys. zł w skali roku. Chodziło m.in. o wynajęcie sprzętu, którego MTO nie posiada czy wykonanie materiałów graficznych do plansz reklamowych. Oprócz tego ta osoba wykonała olbrzymią pracę społeczną dla MTO, wielokrotnie użyczając nam swój sprzęt i usługi.
Jeśli chodzi o finansowanie programu "Czas dla samorządu", to nie zapłacił za niego prezydent, tylko ówczesny zarząd, o co zresztą sama zabiegałam. To samo zalecała nam Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Nie mogę się zgodzić z zarzutem upolitycznienia MTO. Jako szef MTO, nie byłam już rzecznikiem prasowym. Owszem, przygotowywałam jej powstanie, ale nie brałam za to pieniędzy. Zresztą nie byłam rzecznikiem Leszka Pogana, tylko prezydenta Opola i nigdy nie byłam związana z polityką. Poza tym przepracowałam kilka lat w telewizji i radio.         Not. Lud

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska