Chodzi o tereny mini parku znajdującego się przy dworcu kolejowym. Niegdyś podróżni w oczekiwaniu na pociąg mieli tam możliwość przysiąść w cieniu na ławce.
Dziś tereny są zapuszczone. Zarządca dworca nie porządkował ich od lat. Na betonowych kwietnikach można zobaczyć jedynie meneli. Okoliczni mieszkańcy wyprowadzają tam natomiast psy.
Grażyna Darocha, która w PKP odpowiada za dworzec w Strzelcach Opolskich, tłumaczy, że przewoźnik dba o swoją własność na tyle, na ile może.
- Ostatnio naprawiliśmy podmurówkę oraz wyremontowaliśmy ogrodzenie, które otacza park. Oczywiście chcielibyśmy, żeby powstał tam plac zabaw albo miejsca postojowe, ale - naszym zdaniem - powinna się tym już zająć gmina - mówi Darocha.
Zarządca PKP chce przekazać te tereny w zamian za podatki, jakie płaci do kasy samorządu.
- Nie ma mowy - odpowiada burmistrz Tadeusz Goc. - PKP od lat niewiele robi przy dworcu, a przy każdej okazji chce tylko zrzucić swoje problemy na barki gminy. To obowiązek przewoźnika, żeby pasażerowie mieli gdzie wypocząć albo zaparkować - dodaje Goc.
Komentarz
Spychologia ma się dobrze
PKP o swoje nie dba i chce podrzucić teren miastu. Samorząd zaś twierdzi, że to nie jego problem. A przecież podróżni to także mieszkańcy gminy. Może koniec tej spychologii? I PKP i miastu powinno zależeć na tym, żeby okolica dobrze wyglądała.
Radosław Dimitrow