Koalicja w radzie miejskiej rozsypuje się?

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Koalicjanci nie są już tak zgodni, jak kiedyś. Teraz każdy głosuje, jak mu sumienie podpowiada.
Koalicjanci nie są już tak zgodni, jak kiedyś. Teraz każdy głosuje, jak mu sumienie podpowiada.
Rajcy miejscy z Ziemi Strzeleckiej, Stowarzyszenia Spółdzielców i Mniejszości Niemieckiej coraz częściej się ze sobą nie zgadzają. W kuluarach mówi się o końcu jednomyślności.

Radni wywodzący się z tych trzech ugrupowań rządzili w gminie nieprzerwanie od blisko 5 lat, sprzyjając burmistrzowi. Mając 13 mandatów mogli przegłosowywać uchwały, nawet jeżeli radni opozycji (tworzą ją w gminie PO, SLD i czterech radnych niezależnych) byli przeciwni.

Od kilku tygodni zauważa się w radzie coraz większe podziały i brak jednomyślności. - Nie ma już koalicji - uważa Marek Zarębski, szef klubu radnych Ziemi Strzeleckiej. - Zresztą ona od początku tej kadencji była bardzo krucha i formalnie nie została nawet spisana.

Zdaniem Zarębskiego radni tej kadencji, którzy tworzą koalicję, mają zupełnie inne spojrzenie na rozwój gminy.

Punktem zapalnym była majowa sesja, na której podejmowano decyzję o likwidacji "komunalki". Z 13-osobowej koalicji wyłamało się wtedy aż 7 osób. W rezultacie proces likwidacji trzeba było cofnąć. Od tego czasu radni przestali być jednomyślni.

Rozłam potwierdziło także głosowanie nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu tzw. "Miasteczka ruchu" przy targowiska. Burmistrz Tadeusz Goc zaproponował, by zmienić jego charakter z mieszkaniowo-usługowego na wyłącznie usługową.

Ale radni (w tym koalicjanci) zagłosowali w większości "przeciw" uznając, że otworzyłoby to drogę do budowy kolejnego marketu, a tych jest w mieście za dużo.

Na ostatniej sesji radni mieli głosować nad podobną uchwałą, ale dotyczącą ul. Kazimierza Wielkiego.
Część z nich stwierdziła, że będzie na "nie" jeszcze zanim rozpoczęły się obrady.

- Bo nikt z nami tej kwestii wcześniej nie konsultował - dodaje Zarębski.
Ostatecznie uchwała spadała z porządku obrad.

- Rzeczywiście są problemy w koalicji - przyznaje Henryk Rudner z Mniejszości Niemieckiej. - Obecnie każdy z radnych głosuje tak, jak podpowiada mu sumienie.

Burmistrz Tadeusz Goc, uważa, że brak porozumienia w koalicji nie przyniesie niczego dobrego.

- Jeżeli radni będą negować wszystkie uchwały, doprowadzi to do decyzyjnego paraliżu - uważa Goc.
Radni odpowiadają, że będą popierać te pomysły, które uznają za słuszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska