Kochanowski zrobi sobie lifting za ćwierć miliona

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Nowe foyer ma być miejscem spotkań i edukacji - przyjazną klubokawiarnią otwartą nawet, gdy teatr nie gra.
Nowe foyer ma być miejscem spotkań i edukacji - przyjazną klubokawiarnią otwartą nawet, gdy teatr nie gra. Fot. Maria Jankowska, wsp. Piotr Tamkun
Już wkrótce w teatrze będzie bardzo głośno - od młotków i wiertarek. Nowy szef „Kochanowskiego”, Norbert Rakowski, budowę teatru przyjaznego dla widza zaczyna od foyer. 257 tys. zł na jego wizję dał marszałek.

Jak niejeden 40-latek, „Kochanowski” piękny nie jest. Funkcjonalny też niespecjalnie, co najbardziej odczuwają osoby na wózkach. Bez windy nijak się tu dostać, zwłaszcza na Dużą Scenę. Już wkrótce to się zmieni za sprawą „Trzmiela”. Program jego ochrony, w który teatr się zaangażował, za co spłynie nań deszcz euro, pozwoli zlikwidować bariery architektoniczne przy wszystkich scenach. Będzie lift dla wózków, ale na tym nie koniec. „Kochanowski” zrobi sobie też lifting, dzięki czemu ma się bardziej spodobać Opolanom i wzmóc swoją siłę przyciągania.

- Popatrzyłem świeżym okiem, co jest niezbędne i jak uruchomić tę przestrzeń, by stała się bardziej otwarta dla ludzi - mówił na konferencji prasowej nowy dyrektor teatru, Norbert Rakowski. Na przykład wejście główne, jego zdaniem, jest „trudne do odnalezienia”. Starzy i stali bywalcy pewnie tego nie zauważyli, ale oni są jak ten koń, co to nawet z klapkami na oczach zawsze do stajni trafi. - Wiele osób, którym chcemy rozbudzić apetyt na teatr, nie od razu je znajduje, gdyż fosa odgranicza teatr od ludzi, a wchodzić trzeba bocznym wejściem - twierdzi dyrektor.

Będą więc dwa wejścia od frontu. Na wizualizacji, którą dyrektor pokazał dziennikarzom w miejscu paskudnej fosy (dawno, dawno temu ślicznej-romantycznej i wypełnionej wodą) powstaną drewniane tarasy z trawą i leżakami.

- Od kwietnia do września to może być bardzo przyjemne miejsce - uważa dyrektor. Na komputerowej wizualizacji przed tarasami rosną zielone drzewa. W rzeczywistości w tym miejscu parkują samochody. Na razie to jednak nie ma znaczenia, bo nowe rozwiązanie jest „przyszłościowe” i trzeba będzie mocno mierzyć siły na zamiary. Dyrektorowi marzyłoby się też otwarcie okien szklanej fasady, a przynajmniej ich rozjaśnienie. Parę lat temu, podczas ostatniego liftingu, szklane tafle zostały właśnie przyciemnione, żeby w gorące dni dało się wytrzymać w foyer. To było rozwiązanie połowiczne, zastępujące klimatyzację, na którą teatru od czterech dekad nie stać. Może teraz?

- O nie, to ogromny wydatek. Trzeba z tym jeszcze poczekać - mówi Grzegorz Sawicki, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę.

Na razie zarząd wysupłał 257 tys. zł na upiększenia. Obie strony - władza i nowy dyrektor - są w fazie miodowego miesiąca. Władza chwali dyrektora za wizjonerstwo, a dyrektor zachwyca się hojnością władzy (wzrosła też o 600 tys. dotacja na działalność) i nie posiada z wdzięczności (co w trakcie konferencji prasowej podkreśla kilkakrotnie).

Lada moment ruszy projekt „Foyer 2016”. Dyrektor chciałby rozjaśnić okna fasady, żeby było widać, co się za nimi dzieje, a dziać ma się sporo. Już jest porozumienie z dwoma miejscowymi inwestorami (jednym jest Kofeina 2.0) na uczynienie tego miejsca atrakcyjnym dla odbiorcy.

- To będzie miejsce spotkań i edukacji - zapowiada dyrektor Norbert Rakowski. - Regularnie odbywać się tu będą różne zajęcia, nie tylko dla dzieci. To będzie miejsce wystaw, relaksu, zabawy, koncertów i dyskusji. Będą też projekcje filmów, których gdzie indziej w Opolu obejrzeć nie można. Chodzi o obrazy światowego kina o nikłej dystrybucji - wymienia.
Pojawi się stała ekspozycja prezentująca aktorów „Kochanowskiego”, stoliki, fotele, wykładziny. Taka klubokawiarnia, otwarta dla publiczności nawet wtedy, gdy sceny będą zamknięte.

-Ważne, by ludzie, którzy tu przyjdą, czuli się swobodnie - mówi Norbert Rakowski, którzy swój teatr widzi przede wszystkim przyjazny. Dla widzów, dla twórców, także dla tych młodych, stawiających dopiero pierwsze kroki.

Kuźnia talentów

Od strony obecnego bufetu będzie wejście na dodatkową salę - przebudowaną malarnię. Twórcy szukający ciekawych, niestandardowych przestrzeni już wykorzystywali to pomieszczenie. Tu grano „Chór sportowy”, „Nocnego portiera”. Już w niedalekiej przyszłości temu miejscu ma towarzyszyć dzieło Jerzego Grotowskiego i jego myśl, że to młodzi, początkujący twórcy, a nie mistrzowie potrzebują największej ochrony.

- Już dawno myśleliśmy, jak przywrócić Jerzego Grotowskiego Opolu. Nie chcieliśmy jednak muzeum, lecz miejsca żywego, twórczego, w którym nieustannie będzie się działo coś nowego - mówi Grzegorz Sawicki.

Faktem jest, że Grotowski, genialny reformator teatru, szczęścia do Opola nie miał, ani wtedy, gdy tworzył tu Teatr 13 Rzędów, ani przez pół wieku po opuszczeniu miasta, bo doczekał się jedynie skromnej tablicy w Rynku. Teraz to ma się zmienić.

- Stworzymy scenę, na której będzie się pielęgnować myśl Grotowskiego i tworzyć nową jakość - mówi Norbert Rakowski.

Scena eksperymentalna w „Kochanowskim” powstanie we współpracy z Instytutem Teatralnym w Warszawie. Jej głównym opiekunem ideowym będzie jego wiceszef, prof. Dariusz Kosiński.

- Powstanie przestrzeń oddana na realizację długofalowych, innowacyjnych projektów w zakresie języka scenicznego wszelkich jego aspektach, dramatopisarstwa oraz możliwości inscenizacyjnych polskich tekstów współczesnych i klasycznych. Będzie ona funkcjonować w trzech wymiarach. Co roku odbywać się tu będzie konkurs na przedsięwzięcia eksperymentalne wybierane przez kapitułę złożoną z praktyków i badaczy teatru. W ścisłej współpracy ze Stowarzyszeniem Dramatopisarzy Modelatornia będzie też miejscem wspólnej pracy autorów i artystów sceny nad kształtem tekstu dramatycznego. Będą tu też powstawać specjalne projekty, wieńczone pokazem efektów w ramach Opolskich Konfrontacji Teatralnych. Pierwszego przedstawienia - w reżyserii Szymona Kaczmarka - możemy spodziewać się w kwietniu.
- Chcemy, żeby to było miejsce, które daje szansę młodym ludziom. Będzie ono też nawiązywało do twórczości Grotowskiego i ludzi, którzy inspirują się jego dziełem i pracą. Zamierzamy zapraszać na pokazy, warsztaty, wykłady, spotkania i dyskusje współpracowników Grotowskiego, badaczy jego życia i twórczości. Ta sfera działalności będzie prowadzona z Instytutem Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu oraz Workcenter of Jerzy Grotowski w Pontederze.

Modelatornia w takiej formule ruszy w kwietniu. Ma tam powstać mobilna widownia na 130 miejsc z możliwością grania na 2-3-4 strony, z reżyserką i wejściami z foyer. Projekt już robi ogromne wrażenie na twórcach. Agata Duda-Gracz, choć miała kalendarz rozpisany do 2019 roku, postanowiła popracować na tej scenie z naszymi aktorami w przyszłym roku.

To jednak spora inwestycja, której koszty oszczędnie kalkulowane są na 0,5 mln, a z rozmachem na 1,8 mln zł. Pieniądze mają pochodzić z różnych projektów, składanych do Ministerstwa Kultury. Wkład własny obiecał też urząd marszałkowski.

Ambitnym planom towarzyszy mocne zaciskanie pasa. Do spłacenia jest 1,5 mln zł kredytu, zaciągniętego przez poprzednie kierownictwo. Same odsetki to 60 tys. zł rocznie. Marszałek obiecał, że pomoże się z tym uporać, jak tylko będzie mógł. Na razie koszty spadły na zespół. Jeszcze nie wiadomo, w jakim składzie on się ostanie, ale zwolnienia oraz redukcje etatów dosięgną co najmniej kilku aktorów. Restrukturyzacja i zmiany wynagradzania mają przynieść 505 tys. zł oszczędności rocznie, w tym 130 tys. dzięki wprowadzonym normom. Każdy aktor trzy przedstawienia w miesiącu zagra za darmo. To niemało. Aktorka z imponującym stażem i dorobkiem pokazuje pasek z ostatnią wypłatą - 2350 zł. Jej najwyższa stawka za spektakl wynosi 200 zł. Związki zawodowe, które parę miesięcy temu nie chciały o normach nawet słyszeć, teraz zgodziły się na haracz. Wszyscy boją się o pracę. Dyrektor zrobił ankietę - jak pojmują wolny zawód. To element gry na zespołowość, bo tylko razem mogą wyjść na prostą. Rakowski daje sobie na to rok.
Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards. Otwarty we włoskiej Pontederze w sierpniu 1986. Workcenter jest instytutem twórczym, zajmującym się ustawiczną formacją aktorów, gdzie elementy rzemiosła aktorskiego są wehikułem rozwoju osobistego. Ostatni etap twórczości Grotowskiego określa się mianem „Sztuki jako wehikułu”. Największy reformator teatru XX w. przez całe życie pragnął tworzyć sztukę będącą wehikułem przenoszącym swoich uczestników w inny wymiar rzeczywistości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska