Kogo święty Wojciech odwiedził na Śląsku

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Figura św. Wojciecha w Wojciechowie stoi obok piekarni Jana Kuzaja, przy drodze krajowej nr 11.
Figura św. Wojciecha w Wojciechowie stoi obok piekarni Jana Kuzaja, przy drodze krajowej nr 11. Mirosław Dragon
Stare podania mówią, że patron Polski odwiedził również ziemię oleską. Pamiątką jest nawet nazwa jednej z wiosek.

Ślady świętego Wojciecha przetrwały nawet w nazwie podoleskiej wioski Wojciechów.

Stare podania mówią, że katolicki patron Polski miał odwiedzić także Dobrodzień.

Imię świętego pojawia się także w kronikach Zarzysk (dzisiejszego Skrońska). W 1004 roku czescy cieśle mieli zbudować w Zarzyskach na polecenie św. Wojciecha pierwszą chrześcijański kościół .

Czy ta legendzie jest prawdziwa? Raczej nie, ponieważ po pierwsze św. Wojciech zmarł śmiercią męczeńską w 997 roku, natomiast - jak pisze ks. Bernard Joszko - kościół w Zarzyskach zbudowano w połowie XII wieku.

Jednak legenda o czeskich cieślach i poleceniu św. Wojciecha mówi dużo o wpływach czeskich na ziemi oleskiej i na całym Śląsku.

Badaczem tych czeskich wpływów jest Waldemar Szydło, nauczyciel historii w szkole w Wojciechowie.
- Nawet początki historii Polski mają wiele wspólnego z naszym południowym sąsiadem - mówi Waldemar Szydło. - Mieszko I przyjął chrzest właśnie od Czechów, pierwszym naszym świętym był biskup Wojciech, czyli Czech.

Co ciekawe, św. Wojciech mógł po raz pierwszy zawitać na Śląsku już w latach 992-993.
- Wojciech był wówczas biskupem praskim, a południowe ziemie Bolesława Chrobrego wchodziły w skład diecezji praskiej i ołomunieckiej, więc jest całkiem prawdopodobne, że biskup mógł odwiedzać Śląsk podczas wizyt misyjno-duszpasterskich.

Legendy mówią jednak tylko o pobycie Wojciecha w 997 roku, kiedy biskup szedł do pogańskich Prus z misją ewangelizacyjną. Po drodze z Pragi miał wtedy iść przez Dobrodzień.

Stare podania mówią, że mieszkańcy Dobrodzienia akurat budowali drewniany kościół. Duchowny pobłogosławił im i powiedział, że dopóki z tego kościółka zostanie choćby jeden kołek, tak długo zarazy będą omijać Dobrodzień.

O wizycie świętego Wojciecha napisał również Józef Lompa w swoich „Powieściach Szląskich”:
"Gdym tam pieszo mąż święty przyszedł, na ten czas właśnie kościółek św. Walentego stanowiono (...) i miał tam na tem miejscu kazanie, gdzie na słupie posąg Jego naprzeciw studzienki stoi, która od niego początek swój wziąć miała."

Do dzisiaj kapliczka ku czci św. Wojciecha stoi przy dobrodzieńskim kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny.

Śladem pobytu św. Wojciecha w Dobrodzieniu może być biała róża na czerwonym tle w herbie miasta.
- Ród Sławnikowiców, z którego wywodził się św. Wojciech, sygnował się herbem Poraj, czyli białą różą na czerwonym tle - mówi Waldemar Szydło.

W Wojciechowie według podań ludowych św. Wojciech w drodze do Prus prowadził działalność misyjną.
Śladem tego jest sama nazwa wioski, zarówno polska - Wojciechów, jak i niemiecka - Albrechtsdorf (obowiązywała do 1945 roku). Święty Wojciech to po niemiecku właśnie Albrecht (dawniej także Adalbert).

Na pamiątkę 1000. rocznicy męczeńskiej śmierci na posesji obok piekarni Jana Kuzaja postawiono figurę św. Wojciecha. Figura została ufundowana przez ówczesnego oleskiego proboszcza ks. Zbigniewa Donarskiego, a poświęcona przez biskupa Jana Kopca.

Korzystałem m.in. z „Rocznika Powiatu Oleskiego” i książki „Kościeliska. Dzieje miejscowości i parafii” ks. Bernarda Joszki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska