To jedna z najbardziej wyczekiwanych przez mieszkańców inwestycji. Brudny, odrapany i zaniedbany wiadukt od wielu lat szpeci centrum miasta. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, bo pomiędzy gminą a PKP Polskimi Liniami Kolejowymi obowiązywała umowa, mówiące że remont ma ruszyć w przyszłym roku.
Gmina miała zadbać o dokumentację techniczną, a kolej o pieniądze na przeprowadzenie prac. Nadzieje te rozwiało pismo, jakie PKP wysłało do urzędu miasta.
W obszernym wyjaśnieniu Józefa Majerczak z zarządu PLK pisze, że umowa o współpracy ws. remontu wiaduktu jest dla kolei nieopłacalna.
- Skłonni bylibyśmy podjąć współpracę, ale pod warunkiem, że koszty przebudowy wiaduktu zostaną rozdzielone we właściwych proporcjach pomiędzy zarządcą torów i drogi - czytamy w dokumencie.
Oznacza to, że gmina miałaby pokryć co najmniej połowę, a być może nawet większą część kosztów, które kolej oszacowała na około 60 mln złotych. To dla miasta wydatek nie do udźwignięcia.
- Prezydent miasta jest zaskoczony stanowiskiem PKP, jednak nie zamierza się poddawać w walce o pieniądze na remont - poinformowało biuro prasowe kozielskiego magistratu.
Już wiadomo, że mają być zbierane podpisy od mieszkańców pod wnioskiem o zmianę tej decyzji. W tej inicjatywie prezydent Kędzierzyna-Koźla może liczyć na mieszkańców, którzy też są decyzją PKP zniesmaczeni.
- Pamiętam wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza z Opola jak przyjeżdżał do nas przed wyborami parlamentarnymi i obiecywał remont wiaduktu. A tu taka odpowiedź - kręci głową Artur Wyrobek, mieszkaniec Śródmieścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?