Kolejarz Opole zajął 5. miejsce w tegorocznym sezonie ligowym

fot. Mariusz Matkowski
Lider Kolejarza Adam Czechowicz w tym roku już pożegnał się ze swoimi kibicami.
Lider Kolejarza Adam Czechowicz w tym roku już pożegnał się ze swoimi kibicami. fot. Mariusz Matkowski
Na placu boju pozostały jeszcze cztery zespoły, które rozstrzygną między sobą sprawę awansu do I ligi. Wśród nich mógł być też Kolejarz, jednak klęska w Miszkolcu spowodowała, że opolanie będą się tylko przyglądać tej rywalizacji.

Opinia

Opinia

Piotr Rembas, zawodnik Kolejarza:
- Sezon nie był zły. To co mieliśmy zrobić, czyli wygrywać u siebie i awansować do play off - zrobiliśmy. Szkoda tylko, że tak szybko odpadliśmy z dalszej gry. Niestety, rywal był lepszy. Mimo problemów finansowych wszyscy staraliśmy się jak najlepiej przygotowywać sprzęt. Czasami jednak górę brała złośliwość rzeczy martwych.
Mam nadzieję, że opolscy kibice są zadowoleni z naszej jazdy. Stwarzaliśmy im emocjonujące widowiska. Gorzej było na wyjazdach. Liga się skończyła i trzeba szukać innych okazji do startów.

- Mimo, że zakończyliśmy już sezon, uważam że był on zdecydowanie lepszy, niż ubiegłoroczny - mówi Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. - Niestety, w końcówce rozgrywek straciliśmy płynność finansową, co przełożyło się na zaległości w wypłatach dla zawodników. To z kolei uniemożliwiło im odpowiednie przygotowanie sprzętu do play off.

- W sezonie było więcej pozytywów, niż negatywów - uważa Andrzej Maroszek, trener zespołu. - Cały czas szukaliśmy optymalnego składu. Wielu zawodników było kontraktowanych w trakcie rozgrywek. Wynik też był lepszy, niż w ubiegłych latach. Nie przegraliśmy meczu na własnym torze, awansowaliśmy do play off co było planem minimum. Kibice oglądali bardzo dobre widowiska.

Kolejarz okazał się drużyną własnego toru i obok Orła Łódź i KSM-u Krosno nie doznał porażki u siebie. Przegrał za to wszystkie mecze wyjazdowe.

- Budując budżet na sezon nie przewidzieliśmy kryzysu oraz tego, że otrzymamy o wiele mniejsze dotacje z miasta - mówi Drozd. - Podpisaliśmy kontrakty według ubiegłorocznych kursów walut. Tymczasem podrożały nie tylko waluty, ale paliwo, opony, części, koszty transportu na mecze. Dodatkowo musieliśmy kupić polewaczkę, wyremontować parking, zrobić nową bramę na stadion oraz poszerzyć parking. Na to wszystko też szły pieniądze z klubowej kasy.

Klub dysponował w tym roku kadrą aż 25 zawodników. Tymczasem kilka razy był problem z zestawieniem składu.

- To prawda, mieliśmy bardzo szeroką kadrę, ale w trakcie sezonu wyłonił się trzon zespołu - tłumaczy Drozd. - Płaciliśmy tylko tym zawodnikom, którzy jeździli. Pozostali nic nas nie kosztowali.
Piętą achillesową klubu było w ostatnich latach szkolenie. Po przyjściu trenera Andrzeja Maroszka sytuacja uległa poprawie.

- Trener jest bardzo dobry. W szkółce mamy ośmiu chłopaków - kończy Drozd. - Chciałbym, żeby jeszcze w 2009 roku któryś z nich uzyskał licencję. Kolejny może to zrobić na wiosnę.

- Dla mnie liga się jeszcze nie skończyła - kończy trener Maroszek. - Muszę zakończyć cykl szkolenia w szkółce. Umowę z klubem mam do końca października. Jeśli zarząd zechce żebym pracował także w przyszłym roku, nie widzę przeciwskazań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska