Kolejarz przegrał ze Startem Gniezno

Anna Konopka
Anna Konopka
Na pierwszym wirażu biegu młodzieżowców zawodnik Startu Krister Jacobsen (z prawej) "wywiózł" na bandę Petera Kildemanda (z lewej) i Rafała Flegera.
Na pierwszym wirażu biegu młodzieżowców zawodnik Startu Krister Jacobsen (z prawej) "wywiózł" na bandę Petera Kildemanda (z lewej) i Rafała Flegera. fot. Mariusz Matkowski
- W naszym parkingu jest za dużo bałaganu i błędnych decyzji - nie ukrywał Adam Czechowicz z Kolejarza Opole.

Mecz określany hitem kolejki dostarczył kibicom mnóstwo emocji. Spotkały się w nim zespoły zapowiadające walkę o awans, jednak więcej atutów mieli goście, którzy po poprzednim sezonie opuścili szeregi I ligi.

Gospodarzom należą się duże słowa uznania za to, że po opadach deszczu zdołali przygotować tor do jazdy. Niestety, nie był on atutem kolejarzy, a ton walce nadawał tercet zawodników gości: Piotr Paluch, Mirosław Jabłoński i Dawid Cieślewicz.

Na domiar złego w parkingu Kolejarza znów panował chaos, co "zaowocowało" wykluczeniem Rafała Flegera z 9. wyścigu. Miał w nim jechać Fritz Wallner, ale kierownictwo opolskiej ekipy zgłosiło za niego zmianę na Petera Kildemanda. Ku zdziwieniu wszystkich pod taśmę startową podjechał natomiast Fleger. Sędzia nie mógł zrobić niczego innego, niż wykluczenie naszego żużlowca.

- Mówiłem trenerowi, że Fleger jako podstawowy junior nie może jechać - powiedział Zbigniew Kuśnierski, kierownik zawodów. - Tymczasem zamiast Duńczyka z parkingu wypuścili Flegera i było wykluczenie.
Przed meczem opolscy obcokrajowcy mieli wiele zastrzeżeń do toru. Nie mieli ich natomiast goście.

Protokół

Protokół

Kolejarz Opole - Start Gniezno 42-48

Kolejarz: Lyngso 8 (2, 2, 1, 3, w), Wallner 1 (d, 1, w, ), Czechowicz 10 (3, 1, 2, 2, 2), Hautamaeki 7 (0, 2, 1, 3, 1), Tomicek 9 (3, d, 3, 2, 1), Fleger 3 (1, 2, 0, 0), Kildemand 4 (2, 2), Dąbrowski - ns.

Start: Paluch 11 (3, 3, 2, w, 3), Ekloef 3 (1, 0, 1, 1), M. Jabłoński 13 (2, 3, 3, 2, 3), Vissing 5 (1, 1, 2, 1, 0), D. Cieślewicz 12 (1, 3, 3, 3, 2), Fajfer 3 (3, 0, 0), Jacobsen 0 (0, 0), Gorzelańczyk ns.

Sędziował Michał Stec (Krosno). Najlepszy czas: 61,2 sek. - Piotr Paluch w 5. wyścigu, Lubos Tomicek w 8. wyścigu i Mirosław Jabłoński w 9. wyścigu. Widzów 3500.

Bieg po biegu: 3-3, 2-4, 3-3, 5-1, 3-3, 2-4, 3-3, 3-3, 1-5, 3-3, 3-3, 5-1, 2-4, 3-3, 1-5.

- Tor był jednakowy dla obu drużyn - powiedział Tomasz Fajfer, trener Startu. - Gospodarze mogli go dłużej wałować, a nie później narzekać, że był za przyczepny. A taki błąd, jaki działacze Kolejarza popełnili w dziewiątym biegu wysyłając do biegu nie tego zawodnika co trzeba, jest nie do pomyślenia.

Tej sytuacji nie mógł też zrozumieć Adam Czechowicz, kapitan Kolejarza.
- W naszym parkingu ostatnio jest za dużo bałaganu - powiedział. - Musimy dorosnąć jeśli chodzi o współpracę w parku maszyn. Po raz kolejny okazało się, że Tomicek nam nie pomoże, bo nie ma formy. Mnie z kolei fatalnie startuje się z Juhą Hautamaekim. Nie potrafię zrozumieć jego sposobu jazdy. On mnie wyhamowuje w wirażu, ma strasznie długie wejścia w wiraż, w którym zamyka gaz. W niedzielę tor był też zupełnie inny, jak ten, na którym jeździmy od czterech lat i niektórym zawodnikom ciężko było się do niego dopasować. Nie można jednak zwalać winy za porażkę na nawierzchnię.

Z kolei Dawid Cieślewicz ze Startu stwierdził, że o porażce gospodarzy zadecydował brak kondycji.

- W pierwszych biegach jechali nieźle, później "spuchli" - komentował zawodnik. - Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, tor był Kolejarza i mogli z nim zrobić co chcieli. My natomiast wytrzymaliśmy ten mecz psychicznie. Walczyliśmy od początku o zwycięstwo. W swoim pierwszym wyścigu jechałem na podstawowym motorze, który jednak nie nadawał się na ten tor. W kolejnych przesiadłem się na mocniejszy motocykl, na którym rzadko startuję. Okazało się jednak, że na ciasnych i przyczepnych łukach spisywał się doskonale.

O zaciętości spotkania świadczy to, że aż 8 wyścigów kończyło się remisami. Kolejarze wygrali jednak tylko dwa wyścigi, a goście pozostałe pięć. Wyścig juniorów wygrał niespodziewanie mało doświadczony Maciej Fajfer, a w kolejnym Fritz Wallner jadący na 3. pozycji niepotrzebnie wyjechał na zewnętrzną i spadł na ostatnią pozycję.

Swoje możliwości zasygnalizował z kolei Piotr Paluch, pokonując Briana Lyngso. Przedmeczowe zapowiedzi Wallnera o tym, że tor mu wyjątkowo pasuje okazały się bez pokrycia. Opolanie po 6. wyścigu doprowadzili do remisu 18-18, a po 12., wygranym przez Czechowicza i Hautamaekiego było 36-36. Końcówka spotkania należała jednak do Startu. Cieślewicz i Linus Ekloff pokonali Tomicka, a w ostatnim biegu dnia, w którym upadł Lyngso - Jabłoński i Cieślewicz po raz kolejny przywieźli z tyłu Czecha.

- Dawałem z siebie wszystko, ale dziś znów motor nie chciał jechać - powiedział Tomicek. - Miałem ogromne problemy ze sprzęgłem, przegrywałem starty i nic już nie mogłem zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska