Kolejki do aptek, puste bankomaty, ucieczka ludzi ze wschodu. Relacje mieszkańców Ukrainy

Marcin Żukowski
Marcin Żukowski
Na ulicach Lwowa kolejki ustawiają się pod bankami, bankomatami, aptekami i sklepami.
Na ulicach Lwowa kolejki ustawiają się pod bankami, bankomatami, aptekami i sklepami. FB / Твоє Місто (Twoje Miasto)
Budząc się dziś rano (24 lutego) znaleźliśmy się w całkowicie innej rzeczywistości. Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę. Mamy relacje Ukraińców i Polaków mieszkających na Ukrainie. Polaków na Ukrainie może żyć nawet kilkaset tysięcy. Najwięcej w obwodzie żytomierskim.

Aleksander, Zdołbunów (obwód rówieński)

- Jestem obecnie w Warszawie. Rodzina i wszyscy znajomi są na Ukrainie. Jak relacjonują najbliżsi słychać było pierwsze ostrzały z północy i wschodu. Widać było czołgi. Ostrzelano lotniska w Stanisławowie i Łucku. Ostrzelano też wieżę telewizyjną. Uważam, że rodzinę i młodzież trzeba ewakuować. Nie wiem też czy zdołam wrócić do domu. Na Ukrainie granice województw są zamknięte.

Krystyna, Lwów

- Lwowa nie zaatakowano, ale ponoć ostrzelano Brody. Tam jest baza wojskowa. Na razie wszyscy są wystraszeni. Kto bliżej wschodu, ten ucieka. Moja znajoma z obwodu żytomierskiego spakowała walizkę i wyjeżdża. We Lwowie rano był alarm, żeby zostać w domu, ale patrzę za okno i widzę robotników, którzy jak gdyby nigdy nic naprawiają drogę. Są duże kolejki do aptek, sklepów i bankomatów. Jedna sieć komórkowa Kyivstar nie działa. Usługi internetowe PrivatBanku nie działają. Mąż próbował wybrać pieniądze z konta i jeden bankomat zastał całkowicie pusty. Jest panika, ludzie wykupują wszystko w aptekach, od jodyny po bandaże. Inna znajoma dwa dni temu widziała bardzo dużo sprzętu wojskowego blisko granicy polsko-ukraińskiej, w okolicy Przemyśla. Była zaskoczona taką koncentracją.

Maria, Borysław (obwód lwowski)

- Obudziłam się od szumu. Słyszałam, ze coś leci. Ale to był nasz samolot. Blisko Borysławia nie mamy wojskowych obiektów, ale niedaleko Sambora zaatakowano jakąś infrastrukturę. Widzę, ze ludzie robią duże zapasy. Kupują żywność w zbiorczych opakowaniach. Oficjalnie szkoły pracują zdalnie, ale moje dzieci nie mają teraz organizowanych zajęć. Spadł kurs euro. W PrivatBanku są problemy. Można płacić kartą, ale nie można robić operacji przez Internet. Przyjedzie do nas siostra męża z rodziną. Oni mieszkają w bloku, a my mamy dom z piwnicą, więc w razie potrzeby jest się gdzie schować. Nie mamy też jasnych informacji o sytuacji na granicy z Polską. Wczoraj(23 lutego) moje uczennice jechały do Sandomierza. Na granicy była kolejka, ale przejechały. W Internecie czytam, że jednych wpuszczają do Polski, inni piszą, że nie udało się przejechać przez granicę. Wyjazd z Ukrainy? Ja mam kartę Polaka, mogłabym jechać, ale mojego męża nie przepuszczą. Jest w wieku poborowym. Jeśli sytuacja nas zmusi, wyjadę z dziećmi do Polski. Dzieci są najważniejsze.

Jurij, Lwów

- Obudziłem się rano i poczułem, że jest coś nie tak. Teraz jest spokojnie we Lwowie, ale ludzie są spanikowani. Kolejki są wszędzie, do sklepów, aptek, stacji benzynowych. Wykupują wszystko, co potrzebne jest do ucieczki. Ludzie ze wschodnich obszarów kraju wyjeżdżają do zachodniej Ukrainy. No, ale u nas też może być różnie. Widzimy, co się działo w Łucku, Stanisławowie i innych miejscach. Póki co elektronika pracuje, mamy Internet i komunikację. Jestem w wieku poborowym. Co robić? Trzeba czekać. Chcę żyć.

Galyna, Czerniowce

- W głowie mam dużo myśli. Teraz jest cicho. Od rana latały samolot. Wszyscy zostają w domu. Zapraszamy do siebie znajomych z innych części kraju. Uważa się, że najbezpieczniejsze miejsca to teraz obwód czerniowiecki i Zakarpacie. Nie mamy baz wojskowych i jesteśmy najdalej od Rosji. Z drugiej strony niedaleko jest Naddniestrze i to mnie trochę niepokoi. Nie możemy jechać na granice, bo są kolejki. Nie spędzę z małym dzieckiem wielu godzin na dworze. Ale mamy informację, że na granicy wpuszczają i wypuszczają w dwie strony. Kobiety z dziećmi nie są zatrzymywane. Myślę, że jeśli będę mogła wyjechać z dzieckiem to wyjadę. Zobaczymy, co wydarzy się przez najbliższe dwie doby.

Joanna, Lwów

- Obudziła mnie o godzinie 7.00 syrena alarmowa. Myślałam, że to kolejne ćwiczenia. Spokojnie nie jest. W nocy ostrzelali całą Ukrainę. Nad niektórymi miastami udało się strącić rakiety. Tak było też we Lwowie. Na stacji benzynowej mogliśmy kupić tylko za gotówkę, żadnej płatności elektronicznej. Sieci telefoniczne działają, ale są przeciążone. Zdarza się, że nie można nawiązać połączenia. Obecnie jesteśmy na granicy. Jedziemy z rodziną do Polski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska