Bardzo lubimy przyjeżdżać do Brzegu i życzymy Cukierkom awansu do play-off, aby znowu tu zagrać - mówiła Krystyna Bazińska, dyrektor klubu z Torunia. Trudno się dziwić jej słowom, bo brzeżanki w tym sezonie są bardzo gościnne. W pięciu spotkaniach na własnym parkiecie nie zanotowały zwycięstwa.
W sobotę Energa pozbawiła kibiców złudzeń już w I kwarcie. Przyjezdne zagrały agresywniej i, co najważniejsze, skuteczniej. A Cukierki długo rozgrywały piłkę i dopiero kończący się czas przeznaczony na akcję zmuszał je do rozpaczliwych rzutów.
Przy stanie 2:13 trener Jarosław Zyskowski wziął czas, ale jego rady nie poskutkowały. Podobnie jak roszady w składzie. Grę prowadziły na zmianę Magdalena Rzeźnik i Ashley Key, ale niewiele to zmieniało. W dodatku w II połowie Rzeźnik skręciła nogę w kostce.
- Ashley zagrała bardzo słabe zawody, w końcówce rzucała piłką po ścianach i mam nadzieję, że Magda Rzeźnik w bardzo ważnym meczu za tydzień będzie już w pełnej dyspozycji - komentował Zyskowski.
Jeszcze gorzej było pod koszami. W ciągu dziewięciu minut sędziowie odgwizdali cztery faule Ewelinie Buszcie i Amber Petillon pozostała w walce pod tablicami osamotniona. W całym meczu Cukierki spudłowały 31 rzutów, ale tylko dwa razy miały szansę na dobitki albo nową akcję. W pozostałych sytuacjach piłkę zbierały rywalki.
Protokół
Protokół
Cukierki Odra Brzeg - Energa Toruń 58:77 (9:20, 22:23, 13:12, 14:22).
Cukierki: Petillon 15, Tulikihihifo 11, Gołumbiewska 7, Rzeźnik 7, Buszta - Daniel 11, Bogdan 4, Key 3, Szymańska, Teklińska. Trener Jarosław Zyskowski.
Energa: Gulak 15, Tumak 14, J. Moore 12, Jasnowska 6, S. Moore 2 - Chaney 20, Żyłczyńska 4, Chełczyńska 2, Gala 2, Waligórska, Grabowska, Wilk. Trener Elmedin Omanic.
Sędziowali: Andrzej Zalewski (Poznań) i Bartłomiej Wojdak (Łódź). Widzów: 300.
- Może Agnieszka Pietraszek grała słabo, ale bez niej już w ogóle nie istniejemy pod koszem - komentowali po meczu kibice.
Mimo tych problemów nasze koszykarki nie poddały się i na początku trzeciej kwarty były bliskie wyrównania. Najpierw za 3 trafiła Justyna Daniel, potem jej wyczyn powtórzyła Eliza Gołumbiewska i z 20 punktów przewagi Torunia zrobiło się tylko sześć.
- Każdy miał w tym momencie nadzieję, że mecz obróci się na naszą korzyść, ale zabrakło dokładności w grze, za szybko chciałyśmy się przełamać - mówiła Gołumbiewska.
Bośniacki trener gości Elmeden Omanic zachował spokój i nie poprosił nawet o czas. Słusznie, bo najpierw Emilia Tłumak, a chwilę potem Quianna Chaney również odpowiedziały z dystansu i przewaga gości znowu urosła. Na początku czwartej kwarty torunianki trafiły za 3 jeszcze czterokrotnie przypieczętowując zwycięstwo.
- Wyszłyśmy na mecz mocno skoncentrowane i chociaż potem był moment, że wynik zrobił się niekorzystny, to zebrałyśmy się i kontrolowałyśmy mecz - dodawała najlepsza na boisku Jacqueline Moore.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?