Kolejna rozprawa w sprawie korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole

fot. Sławomir Draguła
fot. Sławomir Draguła
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu wyjaśnienia składali właściciele firmy Pegaz, która pośredniczyła przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.

Antoniemu i Annie D., prokuratura zarzuca, że od maja do listopada 2002 roku w zamian za możliwość dalszego pośredniczenia przy ubezpieczaniu tego energetycznego giganta, wręczyli jego prezesowi Henrykowi Sz. oraz Leszkowi W., członkowi zarządu 82 500 złotych.

Według śledczych na ich polecenie szefowie Pegaza przelali pieniądze na konta m.in. Stowarzyszenia Akordeonistów Polskich w Warszawie, Klubu Sportowego Skalnik Opolwap Tarnów Opolski i KS Czarnowąsy.

Oprócz tego prokuratura zarzuca szefom Pegaza, że w porozumieniu z Henrykiem Sz., Leszkiem W., Stanisławą Ch., ówczesną szefową opolskiego oddziału firmy ubezpieczeniowej Heros oraz ówczesnymi posłami SLD Aleksandrą Jakubowską i Jerzym Szteligą przelali na konto lewicowego stowarzyszenia “Dla przyszłości", którego prezesem jest Szteliga 90 tysięcy złotych.

- Przyznaje się do winy, przelewałem pieniądze na stowarzyszenia wymienione w akcie oskarżenia - mówił przed sądem Antoni D. - Nic o tym jednak nie wiedziała moja żona, która jest również oskarżona w tej sprawie. Ona na moje polecenie dokonywała tylko i wyłącznie przelewy. Nic poza tym.

Antoni D. odrzucił też oskarżenia, że był członkiem jakiegokolwiek układu korupcyjnego, mówił też, że nie zna osobiście ani Aleksandry Jakubowskiej, ani Jerzego Szteligi.

Szef Pegaza podtrzymał również to co powiedział wcześniej w prokuraturze i funkcjonariuszom CBŚ. Potwierdził, że z propozycją wspierania potrzebujących wystąpiło szefostwo elektrowni.
- Pan Leszek W. mówił, że sporo stowarzyszeń i ludzi zwraca się do elektrowni o pomoc. Jednak firma jest na rozruchu, spłaca olbrzymie kredyty, więc nie może wszystkim pomóc - mówił Antoni D. - Zapytał więc czy nasza firma nie mogłaby się dorzucić.

Szef Pegaza mówił, że nie widział w takiej pomocy nic złego. Była to dobra forma reklamy oraz możliwość odpisu darowizn od podatku.

Jeśli chodzi o 90 tysięcy na rzecz stowarzyszenia “Dla przyszłości", to Antoni D. nie był pewny czy przelew kazał mu zrobić prezes Henryk Sz., czy członek zarządu elektrowni Leszek W.

- Dostałem druczek z kontem i przelałem pieniądze - powiedział Antoni D.
Szef Pegaza mówił też, że pieniądze wręczał Stanisławie Ch. Dwa czy trzy razy dał jej po około 30 tysięcy złotych.

- Powiedziała, że są inni brokerzy zainteresowani ubezpieczaniem elektrowni, którzy mogą wygryźć mnie z interesu. Dodała, że to pieniądze dla kogoś ważnego w Warszawie, kto może pomóc - twierdził Antoni D. - Kiedy się zbuntowałem i zacząłem odmawiać, stosunki ze Stanisławą Ch. popsuły się. W końcu elektrownia zmieniła brokera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska