Kolejna wyjazdowa wygrana akademików z Nysy

fot. Sławomir Stemplewski
Michał Kozłowski (z lewej) dokładnie dogrywał piłkę do środkowego Pawła Michockiego.
Michał Kozłowski (z lewej) dokładnie dogrywał piłkę do środkowego Pawła Michockiego. fot. Sławomir Stemplewski
AZS PWSZ Nysa pewnie pokonał Energetyka Jaworzno.

Akademicy niemal tradycyjnie spotkanie zaczęli w sennym tempie i to rywal dyktował warunki . W finale nie miał jednak szans, a świetnie prowadzony przez rozgrywającego Michała Kozłowskiego zespół z Nysy zanotował szóste kolejne wyjazdowe zwycięstwo w lidze.

- Zawsze o wyniku decyduje postawa całej drużyny, a dziś nią byliśmy - powiedział Kozłowski. - W pojedynkę nic się nie zrobi. Tylko w pierwszym secie mieliśmy problemy, ale szybko wyciągnęliśmy wnioski.

W pierwszym secie gospodarze szybko objęli prowadzenie 10:6 i równie szybko zareagował trener Roman Palacz. Krótka rozmowa przyniosła efekty.

- Zareagowałem, bo chłopcy nie grali tego co założyliśmy - powiedział szkoleniowiec AZS-u. - Na to zwróciłem uwagę i to wystarczyło. Potem poszło gładko i raz jeszcze brałem czas, ale w sumie nie musiałem.
Akademicy dzięki dobrym blokom i skutecznym "paradom" w obronie Marcina Krysia zmniejszyli dystans do dwóch punktów (15:13).

Wówczas w polu zagrywki stanął Kozłowski, mecz nabrał innego wymiaru. Miejscowi nie radzili sobie w przyjęciu, często atakowali w ręce blokujących i aut i podopieczni trenera Palacza zdobyli 9 pkt z rzędu. AZS wygrywał 20:16 i nie dał sobie wydrzeć wygranej.

Protokół

Protokół

Energetyk Jaworzno - AZS Nysa 0:3 (20:25, 18:25, 17:25).
Energetyk: Fijałek, Kordysz, Tepling, Szopa, Nowak, Kaźmierski, Andrzejewski (libero) - Antosik, Skrzypiń-ski, Rzędzicki, Parkitny. Trener Mariusz Łoziński.
AZS Nysa: Michocki, Kozłowski, Migdalski, Kurian, Żuk, Szabelski, Kryś (libero) - Szlubowski, Podgórski. Trener Roman Palacz.

W kolejnym secie nysanie poszli "za ciosem" i rozpoczęli go od prowadzenia 5:1. Główna w tym zasługa naszych środkowych, gdyż Paweł Michocki i Paweł Szabelski skutecznie atakowali i blokowali. Akademicy spokojnie od tego momentu kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.

Goście świetnie serwowali - na przemian punktując rywala bardzo silnymi zagrywkami, aby kolejne punkty zdobywał technicznymi. Sami bardzo dobrze przyjmowali, a Adam Kurian i Michał Żuk niemal nie mylili się w ataku. AZS wygrywał 20:13 i nic złego spotkać go już nie mogło.

Trzecia partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Energetyk prowadził nawet 5:4, ale za chwilę tracił już dwa punkty (8:10). Po ataku Dawida Migdalskiego było 20:15 dla nysan, którzy pewnie wygrali cały mecz.

- Zagraliśmy dobrze i konsekwentnie - dodał Palacz. - A że rywal był spięty nie było żadnych kłopotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska