Kolejna zagadka na Dolnym Śląsku. Czy odkopią "złote ciężarówki"?

Rafal Święcki
W lesie można znaleźć liczne wejścia do podziemi. Wśród okolicznych mieszkańców krążą m.in. opowieści o tunelu łączącym osiedle Antonówka z dworcem kolejowym w Kamiennej Górze
W lesie można znaleźć liczne wejścia do podziemi. Wśród okolicznych mieszkańców krążą m.in. opowieści o tunelu łączącym osiedle Antonówka z dworcem kolejowym w Kamiennej Górze Fot. Marcin Ryłko
W Kamiennej Górze władze miasta szukają niemieckiego, wojskowego transportu sprzed ponad 70 lat. Pięć ciężarówek pod koniec II wojny światowej miało wjechać do wydrążonego w zboczu góry schronu lub sztolni. Urząd miejski w Kamiennej Górze uzyskał zgodę na wykonanie odwiertów, którymi do podziemi mają zostać opuszczone kamery.

Zawiadomienie o ukrytym transporcie, wpłynęło do kamiennogórskiego magistratu kilka miesięcy temu. Pragnący zachować anonimowość mieszkaniec Kamiennej Góry zgłosił wówczas, że zna miejsce ukrycia ciężarówek z nieznanym ładunkiem. O niemieckim transporcie miał się rzekomo dowiedzieć od niemieckiego żołnierza, który brał udział w ich ukrywaniu i maskowaniu wejścia. Niemiec miał mu o tym opowiedzieć ponad 60 lat temu.

Kamiennogórzanin postanowił podzielić się swoją wiedzą, gdy rozpętała się medialna burza wokół wałbrzyskiego „złotego pociągu”. Według niego wlot do podziemi ma znajdować się na w rejonie osiedla Antonówka w Kamiennej Górze.

Władze miasta poważnie potraktowały zgłoszenie. Burmistrz Krzysztof Świątek nie ukrywa, że zazdrości nieco sławy, którą Wałbrzychowi przyniósł wciąż nieodnaleziony „złoty pociąg”.

- Dziś jest dobry klimat do rozwiązywania takich zagadek sprzed lat. Nawet jak nic tam nie ma, to warto poszukać - mówi z uśmiechem burmistrz.

Pod ziemią georadar wykrył anomalie

Samorząd przeprowadził już badanie terenu georadarem. - Badanie nieinwazyjne wykazało występowanie w gruncie anomalii na głębokości od 3 do 5 metrów. Te wstępne wyniki są obiecujące, dlatego zdecydowaliśmy się na badanie inwazyjne - mówi Marcin Ryłko, rzecznik prasowy kamiennogórskiego urzędu miejskiego.

W raporcie sporządzonym po badaniach, czytamy: „Wyróżniono dwa rodzaje anomalii gruntu. Jedne występujące od powierzchni terenu do głębokości ok. 3 m i drugie występujące na głębokości od ok.5m. Pierwsze z nich stanowi prawdopodobnie rumosz skalny, zwietrzelina? itp., drugie, głębiej położone mogą mieć naturalne pochodzenie np. spękanie skał, ich zwiększone zawilgocenie lub nawet samej wody. Nie można jednak wykluczyć, że anomalie te mogą pochodzić od poszukiwanych sztolni.”

Dlatego pod koniec sierpnia zostanie wykonanych kilka kilkumetrowych odwiertów. Wykona je specjalizująca się w tego typu poszukiwaniach firma.

- Koszty nie powinny być wielkie, bo umówiliśmy się, że firma robi odwierty nieodpłatnie, a urząd poniesie jedynie koszty wynajmu koparki, która zdejmie wierzchnią warstwę ziemi - dodaje Ryłko.

Na terenie Antonówki w czasie wojny istniała fabryka amunicji. Zakład zajmował 70 hektarów. Niemcy drążyli tam też sztolnie. W fabryce pracowały tysiące jeńców wojennych. Po wojnie teren ten znajdował się pod nadzorem wojsk radzieckich. Z fabryki wywieziono wówczas całe wyposażenie i maszyny. Polską ludność cywilną wpuszczono tam dopiero w latach 50. XX w. Rosjanie odchodząc, zalali podziemia, a wejścia do nich wysadzili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kolejna zagadka na Dolnym Śląsku. Czy odkopią "złote ciężarówki"? - Gazeta Wrocławska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska