Kolejne 11 kursów zlikwidował strzelecki PKS

Strzelecki PKS wyciął autobusy, które kursowały ze Strzelec Opolskich w kierunku Krapkowic, Zdzieszowic, Kamienia Śląskiego, Leśnicy, Kędzierzyna-Koźla i Prudnika. Likwidacji uległy połączenia w porannych godzinach (pomiędzy 5. a 9.) oraz popołudniowych (14-18).

Zobacz: Zwolnienia w strzeleckim PKS-ie

- To dalsza część zmian w przewozach, które zaczęliśmy wprowadzać w kwietniu - tłumaczy Aleksander Patoła, prezes PKS-u. - Dostaliśmy zgodę na zmianę w rozkładzie jazdy z urzędu marszałkowskiego.

Kierownictwo PKS-u tłumaczy, że z połączeń korzystała garstka osób. Podobnie jak w przypadku kilkudziesięciu kursów, które zniknęły z rozkładu dwa miesiące temu. Przewoźnik pozostawił jedynie te połączenia, które nie przynoszą dużych strat i te, do których gminy zdecydowały się dopłacić.

Ale to nie koniec cięć. Od lipca, wraz z zakończeniem nauki w szkołach autobusów będzie jeszcze mniej.

- Jak tak dalej pójdzie to ludzie w ogóle przestaną korzystać z usług PKS-u - uważa pani Marianna z Kolonowskiego, którą spotkaliśmy na dworcu strzeleckiego PKS-u. - Już teraz trzeba godzinami czekać na dworcu, żeby dostać się z powrotem do domu.

Źle o cięciach kursów wypowiadają się nawet kierowcy, którzy pracują w spółce. Ich zdaniem PKS likwidując połączenia ustępuje miejsca innym przewoźnikom, którzy są bardziej konkurencyjni.

- Takie firmy jak Veolia i LUZ nas wykończą - mówi jeden z kierowców prosząc o anonimowość. - Problem w tym, że prywatne spółki będą obsługiwać tylko popularne trasy między miastami, bo te się najbardziej opłaca. A mieszkańcy wsi zostaną bez transportu.

Starostwo strzeleckie, któremu podlega PKS, jest w trakcie rozmów z kierownictwem spółki na temat przyszłości firmy. Wiadomo, że przedsiębiorstwo zamierza zwiększać zyski z innej działalności, jak serwis ogumienia, stacja kontroli pojazdów itp., żeby mieć z czego dopłacać do nierentownych połączeń.