- Pan Benard nie był teraz u nas osobiście, ale podesłał z Niemiec kolejny wielki transport darów, z których część już rozdaliśmy - uśmiecha się Irena Wolak, szefowa nyskich maltańczyków, którzy od kilku lat ściśle współpracują z niemieckim krzyżem maltańskim. A konkretnie z Bernardem Serwuschokiem zamieszkałym w Vechcie w Nadrenii, a pochodzącym z Zębowic nieopodal Czarnowąs na Opolszczyźnie.
Tym razem wśród darów znalazły się głównie meble, chodziki i specjalistyczny sprzęt dla szpitala. Nie zabrakło też produktów spożywczych, głównie słodyczy i soków, z których nyscy maltańczycy będą mogli przygotować mikołajkowe prezenty dla najuboższych i najbardziej potrzebujących.
- Są czekolady, czipsy, orzeszki, soki, czyli wszystko to, co dzieciarnia lubi najbardziej - wylicza Irena Wolak. - Już teraz zapotrzebowanie mamy na przeszło osiemset paczek, ale myślę, że do Mikołaja potrzeba ich będzie jeszcze więcej.
Prezenty trafią do domów dziecka w Paczkowie i Jasienicy, do Pogotowia Interwencji Społecznych, dostaną je również podopieczni Dziennego Domu Pobytu, mieszkańcy internatu Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.
- Pojadą nawet do głuchołaskiego Ktukola, czyli klubu cyklistów, który nieśmiało zapytał czy moglibyśmy obdarować trzydziestu ancymonów. Podobno niekoniecznie byli bardzo grzeczni, ale cóż, czasem Święty Mikołaj musi użyć marchewki zamiast kija...
Produkty spożywcze, głównie w postaci gotowych dań w puszkach, dostaną również pensjonariusze noclegowni na Baligrodzkiej w Nysie oraz mieszkańcy Schroniska Brata Alberta.
Wartość darów, jakie dla Opolszczyzny przywozi Bernard Serwuschok, przekroczyła już 1 milion euro, a do samej Nysy trafiło już przynajmniej 30 wypełnionych podarunkami ciężarówek. 5 grudnia darczyńca osobiście zawita do Nysy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?