Modernizacja nyskiej zapory, połączona z przebudową 10-kilometrowego koryta Nysy Kłodzkiej poniżej jeziora, napotkała na kolejny problem, tym razem natury technicznej. Stanęły prace na budowie jednego z trzech jazów na rzece, koło mostu Bema w centrum Nysy.
We wrześniu do wykopu w korycie rzeki niespodziewanie dostała się woda, zalewając zostawioną tu koparkę. Okazało się, że w projekcie budowy jazu przewidziano zbyt płytkie posadowienie tzw. larsenów, czyli grodzi metalowych, które osłaniają wykop w korycie rzeki przed zalaniem. W efekcie woda przefiltrowała do wykopu pod grodziami.
Zbyt płytkie posadowienie larsenów wykonano zgodnie z projektem, który okazał się błędny. Projektanci oceniając warunki geologiczne terenu oparli się na wynikach odwiertów wykonanych na brzegu rzeki, a nie w jej korycie. W efekcie wykonawca już stracił ponad 2 miesiące, czekając na projekt zamienny.
Harmonogram prac jest bardzo napięty. Inwestycja musi być zakończona i rozliczona z Unią Europejską do końca 2015 roku.
- W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy to będzie miało wpływ na termin zakończenia prac - komentuje Krzysztof Rzeźnikiewicz, dyrektor firmy Bilfinger Berger, która jest wykonawcą przebudowy koryta rzeki. - Zbilansujemy to, kiedy otrzymamy nową dokumentację.
Piotr Stachura, rzecznik prasowy wrocławskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który odpowiada za tę inwestycję, poinformował dziś radnych powiatu nyskiego, że dokumentacja budowy nowych grodzi jest już gotowa. Rzecznik RZGW zapewniał też radę powiatu, że harmonogram prac budowlanych na zaporze w Nysie nie jest zagrożony z powodu unieważnienia decyzji środowiskowej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?