Kolejny bój o starostę kędzierzyńsko-kozielskiego

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Artur Widłak, starosta kędzierzyńsko-kozielski.
Artur Widłak, starosta kędzierzyńsko-kozielski.
W czerwcu dobiega koniec "okresu ochronnego" dla Artura Widłaka. Radni nie wykluczają, że znów będą chcieli go odwołać.

Po raz ostatni radni próbowali odwołać zarząd powiatu ze starostą Arturem Widłakem na czele w grudniu zeszłego roku. Ustawa o samorządzie mówi, że wnioski o to nie mogą być składane częściej, niż co pół roku. Ten okres mija w czerwcu i teoretycznie radni znów mogą zażądać głowy starosty. Najsilniejszą partią w radzie powiatu jest Platforma Obywatelska i jeśli taki wniosek powstanie to najprawdopodobniej napiszą go radni PO.

- Nasza ocena pracy starosty się nie zmienia i wciąż jest negatywna - mówi nto Andrzej Kopeć, przewodniczący kędzierzyńskiej Platformy. Czy to przesądza, że złoży ona kolejny wniosek o odwołanie zarządu? - Najpierw musimy sprawdzić, czy jest taka wola wśród radnych - zastrzega Kopeć. - Jeśli będziemy mieli pewność, że uzyskamy co najmniej 13 głosów poparcia, bo tyle potrzeba do przegłosowania wniosku, to podejmiemy się tego. A jeśli nie, to zrezygnujemy.

Radni, których pytaliśmy o ich ewentualne poparcie nie chcą zdradzać swoich planów. Wygląda na to, że nie mają pewności, po której stronie bardziej opłaca się stanąć. - Wie pan, to się zobaczy na sali - mówi Leon Piecuch, radny, członek Prawa i Sprawiedliwości.

Starosta próbuje zjednać sobie jak największą grupę radnych, ale nie idzie mu to łatwo. Wciąż nie uzupełnił składu zarządu powiatu, który liczy obecnie 3 osoby, zamiast 5. Do zarządu starosta próbował wciągnąć m.in. Leona Piecucha. Ale ten się nie zgodził. - Tam trzeba ostro pracować, a ja mam problemy ze zdrowiem.Dlatego odmówiłem - tłumaczy radny.
Staroście odmówił także inny radny JerzyPałys.Artur Widłak chciał go widzieć na stanowisku wicestarosty. To bardzo atrakcyjna posada, gdyż praca jest etacie z pensją ponad 5 tysięcy złotych netto (trzej pozostali członkowie zarządu pracują za diety).

- Nie chcę wchodzić do zarządu, który prowadzi otwartą wojnę z wojewodą opolskim - skomentował radnyPałys tuż po sesji, na której miała być rozpatrywana jego kandydatura. Radny już drugi raz odmówił staroście. Za pierwszym razem tłumaczył się, że nie może być członkiem zarządu nadzorującego pracę szpitala, w którym on sam teraz pracuje.

- Nie rozmawiam już z klubami radnych, tylko z konkretnymi osobami.Wierzę, że uda się w końcu uzupełnić skład zarządu powiatu - mówi starostaArtur Widłak, który na najbliższej sesji prawdopodobnie znów zaproponuje kolejne nazwiska. Decyzji w sprawie ewentualnego odwołania starosty i wprowadzenia zarządu komisarycznego nie podjął jeszcze premier. Wnioskował o to wojewoda opolski, który zwracał uwagę na fakt, że zarząd liczy jedynie 2 osoby. Po uzupełnieniu składu o Dorotę Tomalę z SLD ten argument stał się jednak nieaktualny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska