Kolejny horror. Polacy pokonali Macedonię

Artur Bogacki (AIP)
Sławomir Szmal znów obronił najważniejsze rzuty.
Sławomir Szmal znów obronił najważniejsze rzuty. AIP
W spotkaniu Euro 2016 w piłce ręcznej Polska wygrała z Macedonią 24-23. Do przerwy to jednak rywal wygrywał 13-11. Dzięki zwycięstwu, biało-czerwoni zapewnili sobie wyjście z grupy.

Gdy było 24-20, wydawało się, że kwestia zwycięstwa jest już rozstrzygnięta. Pewnie tak by było, gdyby Polacy wykorzystywali okazje. Macedończycy poczuli szansę, bo nasi gracze popełniali błędy w rozegraniu. Po dwóch niewytłumaczalnych stratach rywale zdobyli dwie bramki, po czym na pół minuty przed końcem zbliżyli się na jednego gola i mieli piłkę w swoich rękach. Nasi zawodnicy zablokowali K. Lazarova, a rzut rozpaczy Manaskova był niecelny.

Początek spotkania był nerwowy w wykonaniu obu drużyn, które popełniały bardzo dużo błędów, zwłaszcza w ataku pozycyjnym. Największy przytrafił się Polakom, którzy czekali na przerwanie gry na żądanie trenera Michaela Bieglera i tylko przyglądali się, jak Goce Georgievski pognał na naszą bramkę, pewnie pokonując Sławomira Szmala.

„Biało-czerwoni” wprawdzie prowadzili 2-1 (6 min), lecz później przez ponad 10 minut nie potrafili zdobyć gola (w tym czasie oddali mało rzutów). Do tego świetnie w bramce gości spisywał się Borko Ristovski (obronił 4 z pierwszych 6 strzałów). W efekcie po kwadransie przegrywaliśmy 2-6.

Naszą niemoc strzelecką przełamał Kamil Syprzak, później dwa razy z rzędu trafił Adam Wiśniewski i przewaga rywali stopniała do 2 goli (5:7). Ten pierwszy stał się główną bronią Polaków w ataku (dwa celne strzały z rzędu). Gdy następnie Sławomir Szmal, który początek spotkania miał znacznie lepszy niż w piątek w meczu Serbią, obronił rzut K. Lazarova, a po chwili znów trafił Syprzak, zbliżyliśmy się do Macedończyków (8-9 w 22 min).

W 27 min strata wynosiła jednak 3 bramki (9-12). Trener Biegler mocno rotował składem, ale nie przynosiło to dobrego efektu. W końcówce I połowy była szansa na zmniejszenie straty do jednego gola, bo mieliśmy trochę szczęścia. Po efektownej akcji Dejan Manaskov wprawdzie pokonał Szmala, lecz sędziowie nie zaliczyli gola, uznając, że strzelec przekroczył przy rzucie linię 7 m. Na 47 s przed końcem – przy stanie 11-13 – mieliśmy więc piłkę. Tyle że Krzysztof Lijewski ją zgubił, ale obyło się bez kary bramkowej (udana interwencja Szmala).

Po przerwie jako pierwszy trafił K. Lazarov. Później Polacy przeprowadzili udany pościg. Można powiedzieć, żeby przy wydatnym udziale kibiców. Zachęcani przez naszych szczypiornistów fani zaczęli buczeć i gwizdać, gdy Macedończycy mieli piłkę. Efekt? Obroniony przez Szmala kiepsko wykonany lob F. Lazarova, strzał Nemanji Pribaka w słupek. Po kontrze M. Jureckiego był remis 15-15, a po celnym rzucie Jakuba Łucaka objęliśmy prowadzenie (37 min).

Rywale jednak ochłonęli i drużyny wymieniały ciosy. Obu stronom udzielały się nerwy. Przy stanie 17-17 Karol Bielecki zgubił w ataku piłkę. W odpowiedzi aż trzy szanse mieli rywale. W jednej akcji Szmal obronił rzut K. Lazarova, a także dobitkę Manaskova. Arbiter jednak dopatrzył się błędu Polaków (obrona w kole) i podyktował karnego. Nasz golkiper „zaczarował” K. Lazarova, który spudłował! A po chwili karnego po drugiej stronie wykorzystał Bartosz Jurecki i prowadziliśmy. Następnie ten sam zawodnik ponownie spożytkował taką okazję i nasza przewaga wzrosła do 2 goli (20-18 w 48 min).

Swoje sukcesywnie dokładał Szmal, który obronił karnego K. Lazarova! Później nasz bramkarz miał też szczęście (Stojanche Stoilov trafił w słupek), pokazał również wielką klasę (efektownie obronił rzut Pribaka z bliska). Obie sytuacje były przy stanie 20:19, gdy Polacy przeżywali chwilowy kryzys (ponad 6 minut bez gola). Złą passę przełamał M. Jurecki, dwa kolejne bramki dołożył Krzysztof Lijewski i odskoczyliśmy na 3 trafienia (23-20 w 57 min).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska