- Po decyzjach, które zapadły na szczeblu zarządu PKP CargoTabor, zlikwidowanych ma zostać 5 z 15 zakładów Napraw Taboru Kolejowego w całej Polsce oraz 2 punktów połowicznych – informuje Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu NSZZ „Solidarność” Regionu Śląska Opolskiego.
Spółka zapowiedziała też zwolnienia grupowe.
Jednym z zakładów, wchodzących w skład PKP CargoTabor, jest Zachodni Zakład Napraw Taboru w Kluczborku.
- Wiadomość dobra jest taka, że w postanowieniach, jakie zapadły kilka tygodni temu, zakład w Kluczborku nie jest przewidziany do likwidacji – informuje Dariusz Brzęczek. – Jest to stan na dzień dzisiejszy (11.09). Jak będzie jutro, nie wiadomo, bo sytuacja jest dynamiczna. Na przykład we wtorek (10.09) doszło do zaplanowanego spotkania zarządu spółki ze związkowcami, ale to spotkanie zakończyło się bardzo szybko, bez wskazania obszaru zwolnień pracowniczych.
Zwolnienia mają objąć ok. 920 pracowników z 2,5-tysięcznej załogi, czyli ponad 36 proc.
- Chodzi tu nie tylko o osoby z likwidowanych spółek, ale nawet z tych, które mają się ostać – mówi Dariusz Brzęczek. - Z naszych informacji wynika, że w Kluczborku zwolnienia mają być na poziomie kosmetycznym, porządkującym organizację pracy, czyli kilka-kilkanaście osób.
Kluczborska „Wagonówka” zatrudnia obecnie ok. 220 osób. To jedyny zakład w Polsce, który naprawia tzw. wagony specjalistyczne, samowyładowcze, zatrudnia ślusarzy i spawaczy z wieloletnim doświadczeniem.
- I Solidarność i pracownicy, doskonale zdajemy sobie sprawę, że zakład w Kluczborku jest bardzo nowoczesny, zmodernizowany i ma uregulowane uwarunkowania prawne, więc nie mieliśmy wątpliwości, że jeżeli ostaną się jakieś zakłady CargoTabor, to wśród nich będzie też ten w Kluczborku i tak faktycznie jest. Ale powtarzam, na dzień dzisiejszy.
Szef Solidarności celowo podkreśla, iż z ostrożnością podchodzi do decyzji, które podjął zarząd spółki.
- Pracownicy CargoTabor czują się oszukani. Jeszcze niedawno zgodzili się na obniżenie o 20 proc. wymiaru czasu pracy oraz wynagrodzenia, po to, żeby nie doszło do zwolnień – tłumaczy Dariusz Brzęczek. – Mimo podpisania i funkcjonowania porozumienia, pracodawca postanowił doprowadzić do redukcji miejsc pracy i do zmian wbrew wcześniejszym deklaracjom. Dlatego jesteśmy ostrożni.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?