Komandos nie ułan!

Zbigniew Górniak

Największe dzienniki kraju zdążyły już użyć na czołówkach słów "zbrodnia wojenna". Jednocześnie telewizje pokazały polskich żołnierzy z Afganistanu, jak w cywilnych ubraniach, przygięci do bruku niczym wołomińscy łotrzykowie, wleczeni są przez zamaskowanych żandarmów pod bronią. Gdybym był zawodowym żołnierzem, bijącym się "za wolność waszą i naszą" gdzieś na kamienistych pustyniach Bliskiego Wschodu, poczułbym się takim postawieniem sprawy wystrychnięty na dudka. Ba, poczułbym się tak samo nawet wtedy, gdybym był najgłupszym nawet szwejem z krajowego batalionu gospodarczego, odpowiedzialnym za sprawną obsługę beczkowozu do wywożenia szamba.

Oczywiście, że pastwienie się nad cywilami, nie mówiąc już o zabijaniu ich, jest zbrodnią. Ale na wojnie, wiadomo, bywa różnie, zwłaszcza na wojnie z duchami, jakimi sa talibowie. Nie wiemy jeszcze, co dokładnie zdarzyło się w Afganistanie ani jak wyglądała akcja polskich żołnierzy. Kto sfilmował jatkę i co jest na filmie. Czy rozkaz ostrzału wioski wydano zasadnie czy nie, a jak nie, to czy można to jakoś usprawiedliwić. A póki nie wiemy, powinniśmy zachować umiar w ocenie faktów. I powściągnąć tę medialno-operetkową oprawę, w jakiej następują zatrzymania. Nie wykręcać na pokaz i nie skuwać rąk, które mają nas bronić. Pozwolić podejrzanym przyjść na przesłuchanie godnie, jak żołnierzom - w mundurach, pod krawatami i z ogoloną twarzą, a nie we wciągniętych na poczekaniu porciętach z dresu. Nie preparować na użytek gawiedzi inscenizacji z facetami w kominiarkach. To nie jest gra komputerowa dla smarkaczy. Toż nawet strażnicy na procesie w Norymberdze nie występowali w tych groteskowych maskach, które bardziej kojarzą się z gangsterstwem niż wymierzaniem sprawiedliwości w majestacie prawa. Jeżeli państwo polskie nadal będzie szło tą ziobrowo-kaczyńską poetyką, to wnet nawet rzecznicy prasowi starostw, informując nas o "stopniu absorpcji środków unijnych", będą robić to w kominiarkach na łbach.
Tylko czekać, kiedy ten niewątpliwy dramat, który - tak, tak, nikogo tu nie bronię na wyrost - może się przerodzić w monstrualny wstyd polskiej armii, zostanie wykorzystany do bieżącej gry politycznej. Pan A zwali winę na pana B, pan B powoła się na zasłyszane od pana C pogłoski o panu D, a panowie X i Y jak zawsze zwalą wszystko na układ. Ktoś będzie się domagać dymisji do rangi dowódcy oddziału, ktoś inny zażąda wywalenia dowódcy jednostki, jeszcze ktoś dowódcy armii, a Macierewicz i tak obwini za wszystko Michnika, a Michnik - nietolerancję.
Do puenty wsadzam dziś zatem taką oto propozycję geopolityczną. Dajmy sobie spokój z wojnami, z misjami stabilizacyjnymi, pokojowymi i jak je tam zwał. Podpiszmy z USA umowę-zlecenie na obronę naszych granic, albo umowę o dzieło, jeśli okaże się to korzystniejsze podatkowo, i dajmy sobie spokój z profesjonalną wojaczką. Zajmimy się tym, co nam wychodzi najlepiej, machaniem szabelką. Polskich żołnierzy przebierzmy za ułanów, husarzy i tym podobnych pajaców, nasadźmy im na głowy te wszystkie pocieszne czapki z piórkiem, całą tę zajeżdżającą naftaliną jaskrawość. I niech tak wystrojeni paradują nasi wojacy co niedziela po Warszawie w te i wewte - w defiladach i udawanych bitwach. Ku uciesze władzy, głodnej takich widowisk i sycącej nimi swe mocarstwowe kompleksy.

A aktorzy, zamiast bawić ludożerkę w serialach i tańcach na lodzie, będą intonować ze specjalnych podestów te wszystkie rzewne piosneczki o ułanach pod okienkiem, o ładnej wojence i o żołnierzyku, który spadł z konia, bo jak zwykle, cholera, zgodnie z polską tradycją, dał się ubiec wrogowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska