Komentarz: Fart Czesława Michniewicza i jego selekcjonerski nos. Decyzje, które zaprowadziły reprezentację Polski na mundial

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Biało-czerwoni fetują awans do Mundialu w Katarze
Biało-czerwoni fetują awans do Mundialu w Katarze Marzena Bugala-Astaszow Polska Press
Pięć minut przed przerwą przygasło na Stadionie Śląskim światło i włoski sędzia Daniele Orsato zarządził przerwę, która wybiła z rytmu znowu nabierających rozpędu Szwedów. Piętnaście lat temu na tym samym stadionie podczas meczu kwalifikacyjnego Euro 2008 z Belgią też były problemy z oświetleniem w Chorzowie i w takich okolicznościach udało się Polakom uzyskać awans na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii. To był dobry omen!

Czesław Michniewicz to trener w czepku urodzony. W swoim najważniejszym meczu w karierze znowu dopisało mu szczęście. Selekcjonerski nos podpowiedział mu zmianę, która zadecydowała o awansie reprezentacji Polski do mistrzostw świata w Katarze 2022. Michniewicz zdecydował się zmienić w przerwie walczaka Jacka Góralskiego, którego zaskakująco, a nawet sensacyjnie wystawił przeciw Szwedom od pierwszej minuty. Miał wyjść za niego od początku Tymoteusz Puchacz. Ale trener kadry postawił jednak niespodziewanie na pracowitego „Górala”, którego zadaniem było czyszczenie pola przed naszą obroną.

Z powierzonego zadania Góralski wywiązywał się przykładnie przed 40 minut. W końcówce pierwszej połowy ostro jednak przyciął pomocnika Lecha Poznań, Jaspera Karlstroma. Po tym faulu stanęło nam serce, bo włoski sędzia Daniele Orsato sięgnął po kartkę. Na szczęście wyciągnął tylko żółtą, a nie czerwoną. Selekcjoner biało-czerwonych też odetchnął z ulgą, podobnie jak wszyscy Polacy. Michniewicz nie chcąc osłabiać drużyny od razu nakazał rozgrzewkę Grzegorzowi Krychowiakowi, którego po przewie wstawił za elektrycznego „Górala”.

„Krycha” od razu po wejściu na boisko wywiązał się z zadania. Natychmiast wywalczył rzut karny, dając się sfaulować w „jedenastce” przez… Karlstroma. Dzięki temu Robert Lewandowski zdobył bramkę z karnego, która zadecydowała o dalszym przebiegu spotkania.

Krychowiak z Lewandowskim odmienili losy spotkania, które od początku wcale nie układało się dla nas najlepiej. Szwedzi mieli więcej z gry, stworzyli do straty gola znacznie więcej sytuacji bramkowych, ale znakomita dyspozycja Wojciecha Szczęsnego (znowu ukłon w stronę farciarza Michniewicza, który zdecydował się postawić w bramce niezbyt szczęśliwego dotychczas dla reprezentacji bramkarza Juventusu Turyn, kosztem świetnie broniącego w niedawnym sprawdzianie przeciw Szkotom Łukasza Skorupskiego) uchroniła nas przed utratą gola. Szczęsny, który dwoił się i troił w polskiej bramce i obok Krychowiaka oraz Lewandowskiego, a także grającego przez pół meczu z kontuzją niezmordowanego Kamila Glika, czyli starej gwardii, zostali ojcami sukcesu drużyny Michniewicza.

Niemiłosiernie krytykowany za występ przeciwko Szkotom Piotr Zieliński przypieczętował awans Polaków do Mundialu w Katarze golem na 2:0, po którym biało-czerwoni już całkowicie zdominowali mecz i kontrolowali jego przebieg do ostatniej minuty.

Czesław „Szczęściarz” Michniewicz okazał się strzałem w dziesiątkę prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, który po zaskakującej rezygnacji z poprowadzenia kadry przez Portugalczyka Paulo Sousy postawił na nieobliczalnego Czesława. I dzięki fartownemu selekcjonerowi oraz wyselekcjonowanej przez niego reprezentacji Polski pokonaliśmy u siebie w meczu o punkty po raz pierwszy Szwedów. Dzięki Michniewiczowi i Kuleszy jedziemy na mistrzostwa świata do Kataru!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska