Komentarz Grzegorza Flerianowicza: Warto ze sceny zejść na czas

Grzegorz Flerianowicz
Rosnąca niemoc strzelecka kapitana naszej reprezentacji musi być dla niego samego strasznie frapująca, wszak to ze zdobywania goli Robert Lewandowski piłkarsko „żyje”. Podobną sytuację mamy w skokach narciarskich, gdzie Kamil Stoch i spółka zajmują miejsca daleko poza podium. Jakkolwiek bronilibyśmy się przed nieuchronnym pytaniem, gdzieś przecież z tyłu głowy ono już się tli: Czy nadszedł już czas, by zawiesić buty na kołku?

Życie sportowca jest ograniczone czasowo praktycznie do okresu młodości - sztuczne jej wydłużanie jest często równie żenujące jak przyciasne rurki i kuse spódniczki u mężczyzn i kobiet między 40-tką a 50-tką.

Trwające troszkę dłużej życie aktorskie zakończone graniem pod koniec kariery w kilkunastu, epizodycznych rolach rocznie w słabych produkcjach dla utrzymania finansowego status quo też bywa przykre. No chyba, że jest się jak Nicolas Cage i proces „rozmieniania na drobne” trwa przez dekady i nikt na to nie zważa.

Podobny problem z „zejściem ze sceny” mają politycy. Tu przekonanie o własnej świetności i możliwościach realizacji ambicji, celów, wizji i misji jest chyba najwyższe ze wszystkich zawodów świata, a witalność godna pozazdroszczenia. Można sobie tylko wyobrazić jak wielkiego „kopa” daje świadomość posiadania władzy, że 70-latkowie są w stanie politycznie pracować całymi dniami, podczas gdy ich niepolityczni odpowiednicy wysiadają po dwóch godzinach z wnukami. No ale i na tych „tytanów pracy” także musi przyjść czas.

Przyszedł już na Janusza Korwina-Mikke, aczkolwiek on sam jeszcze tego nie przetrawił i po raz kolejny zakłada własną partię. Idzie, sądząc po kilku otwarcie chętnych do przejęcia po nim schedy, nieuchronnie po samego Prezesa Kaczyńskiego (choć i tu nie ma mowy o usunięciu się całkowicie w cień).

No i na koniec z euroemerytury wrócił Donald Tusk, ale czy starczy mu energii na całą kadencję trzymania w ryzach różnorodnej koalicji? Najważniejsze, żeby schodząc ze sceny wszyscy mieli świadomość, że widz, szczególnie ten polityczny, zapamięta głównie ich ostanie mecze i role.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska