- Zapukał niedawno do mnie mężczyzna i powiedział, że jest kominiarzem - opowiada Karol Witkiewicz z Kędzierzyna-Koźla. - Zaproponował, że sprawdzi mi przewody wentylacyjne i kominowe, a także oczyści je z sadzy. Zapewnił też, że przyjrzy się piecowi, czy jest sprawny. Chciał za to kilkadziesiąt złotych. Facet wzbudził moją nieufność, bo miał niekompletny strój. Poza tym pamiętam, że w poprzednich latach przyjeżdżał do mnie inny kominiarz. Podziękowałem mu i powiedziałem, że nie skorzystam z jego usług.
Mężczyzna odwiedził wiele domów w Kędzierzynie-Koźlu.
Nieufni mieszkańcy poinformowali przedstawicieli cechu, że ktoś prawdopodobnie podszywa się pod kominiarza. Rzemieślnicy podejrzewają, że po domach chodzi ich były pracownik. - Ten człowiek nie ma uprawnień - zaznacza Jan Breitscheidel, prezes Korporacji Kominiarzy Polskich.
Osoba ta miała je stracić, ponieważ często pracowała pod wpływem alkoholu. Wtedy też wyrzucono ją z cechu. Jan Breitscheidel podpowiada, żeby w razie wątpliwości prosić kominiarza o okazanie ważnego indentyfikatora.
- Jeśli go nie ma, to nie wpuszczajmy takiej osoby do domu - zaznacza.
Policja przestrzega, że coraz więcej oszustów podszywa się pod przedstawicieli różnych firm i zawodów. M.in. podają się za pracowników administracji, gazowni czy zakładów energetycznych. Niedawno jedna z takich osób chodziła od domu do domu w
Kędzierzynie-Koźlu i oferowała bardzo drogie piecyki gazowe.
Tłumaczyła, że tylko one spełniają najnowsze wymagania i ich kupno jest niezbędne. Niektórzy tylko naciągają naiwnych klientów, ale są i tacy, którzy wchodzą do domów po to, żeby je okraść. Gdy mamy takie podejrzenia, natychmiast dzwońmy na policję.