Komisarz Robert Opas: Trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy

Aleksandra Kiełczykowska
Aleksandra Kiełczykowska
Komendant Robert Opas: Trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy
Komendant Robert Opas: Trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy fot. marcin radzimowski / polska press
- Codziennie ktoś nie wrócił do domu– tata, mama, dzieci. Tylko, że o tym nie mówimy. Tragedia ze Stalowej Woli, z Podkarpacia, zwróciła po raz kolejny uwagę na ten problem. A trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy - mówił w rozmowie z AIP komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Znowu pijany kierowca spowodował wypadek, w którym zginęli ludzie w Stalowej Woli. Co robi policja, żeby walczyć z plagą kierowców-przestępców?
Policja robi wiele - przede wszystkim od tych czynności, które zmierzają do wyeliminowania z ruchu takich kierujących. Zacząłbym jednak od edukacji. Policjanci, szczególnie z sekcji profilaktyki społecznej, sekcji, które są w każdej komendzie wojewódzkiej i stołecznej policji, rozmawiają w różnych środowiskach z naszymi „klientami”, bo tak można powiedzieć o kierowcach i przyszłych kierowcach, na temat zagrożeń bezpieczeństwa ruchu drogowego. Niestety, jak widać nie do końca przynosi to efekty. Największe znaczenie ma więc rola egzekucyjna, czyli praca na polskich drogach, prowadzenia badań kierowców podczas zdarzeń i profilaktycznych. To ogrom pracy i mogę to zobrazować przytaczając głównie dane z 2019 roku.

Dlaczego z 2019 roku, a nie z ubiegłego?
W 2020 roku przeprowadzono troszkę mniej badań u kierowców na obecność alkoholu we krwi ze względu na sytuację epidemiologiczną więc chciałbym bardziej zobrazować skalę problemu. Takich badań rocznie robimy mniej więcej około 16 milionów. Ponad 16 milionów - to badania kierowców w 2019 roku, w ich wyniku ujawniono ponad 110 tysięcy nietrzeźwych kierujących. W 2020 roku, mimo mniejszej ilości badań, liczba ta była niestety tylko nieco mniejsza, bo ponad 98 tysięcy. A ten rok, na dzień dzisiejszy, to już ponad 49 tysięcy nietrzeźwych za kierownicą. Kiedy zajrzymy na naszą stronę policja.pl, gdzie prowadzimy statystyki dzienne, to zobaczymy, że w tym miesiącu najmniejsza liczba ujawnionych nietrzeźwych kierujących była w dniu 2 lipca - 284 przypadki. Następny dzień to już 428 przypadków, kolejny - 467. Więc, tak jak już powiedziałem, główny obszar działań policji, to edukacja i rola, której kierowcy nie lubią, ale która bardzo potrzebna, czyli eliminacji z ruchu drogowego osób, które mimo apeli, mimo naszych działań profilaktycznych, decydują się wsiąść za kierownicę po użyciu alkoholu.

No właśnie, jak pan myśli, dlaczego cały czas osoby decydują się wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu?
To pytanie bardziej do fachowców zajmujących się problematyką uzależnień. Faktem jest, że alkohol jest obecny w kulturze i jest to związane z historią naszego kraju. Dostępność alkoholu, cena, przyzwolenie społeczne, to na pewno czynniki, które mają wpływ na to, że wielu kierowców siada za kierownicę po spożyciu alkoholu. Ale dla mnie jako policjanta, szczególnie jako policjanta, który pracował przy obsłudze najpoważniejszych wypadków, odpowiedź na to pytanie jest trudna. Mimo dużego zagrożenia karą, mimo konsekwencji, jakie grożą za jazdę po pijanemu, ludzie się na to decydują. Dlaczego? Nie wiem. Może bardziej fachowo na to pytanie odpowiedzą wcześniej wymienieni fachowcy, bądź socjologowie czy psychologowie transportu.

Tragiczny wypadek w Jamnicy. Po zderzeniu dwóch audi zginęło...

A jak to jest z prawem? Czy ono nie jest zbyt łagodne dla osób kierujący po spożyciu alkoholu?
Kierowanie w stanie nietrzeźwości jest zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności, to może się wydawać faktycznie karą niezbyt wysoką. Ale ona dotyczy tak zwanego bezskutkowego kierowania, czyli sytuacji, gdy zatrzymujemy nietrzeźwego kierowcę, ale nic innego poważniejszego się nie wydarzyło. Kierowca traci wtedy także uprawnienia do kierowania pojazdem. Kiedy jednak coś się stanie: dojdzie do kolizji, wypadku, katastrofy, a tym bardziej kiedy zginą jakieś osoby, zagrożenie karą jest już bardzo wysokie. Więc kary wydają się adekwatne do zagrożenia, jakie powodują te osoby. Są też kary finansowe. Część osób być może żyje w nieświadomości, nie wie, że te kary są tak wysokie, bo kilkanaście lat temu były troszeczkę inne. Wydaję mi się, że te kary są, dla większości obywateli znaczące. Wykluczenie z życia społecznego, wysoka kara finansowa i zagrożenia więzieniem jest karą wysoką. Oczywiście każdy odpowie inaczej na to pytanie, ale uważam, że system kar jest u nas dość dobrze dopracowany. Podobnie, jeżeli chodzi o mandaty. Jeżeli mówimy o wykroczeniach, czyli chociażby o sytuacji, kiedy poruszamy się na rowerze w stanie nietrzeźwości, to wtedy w większości sytuacji grozi mandat. Chyba, że dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W tej sytuacji karę określi sąd. Jeśli ktoś jest majętny to 500 złotych jest dla niego mniej istotne. Podobnie z karą grzywny 5000 złotych. Natomiast dodatkowo funkcjonuje w Polsce system punktów karnych. Już bez względu na zarobki po przekroczeniu dwudziestu czterech punktów karnych tracimy prawo jazdy. Więc myślę, że, co do wysokości kar, co oczywiście też jest dyskusyjne i każdy odpowie inaczej zależnie od wyznawanych poglądów, ale uważam, że zagrożenie karą dla osób kierujących po wpływem alkoholu, jest wysokie. Kary dla pijanych kierujących powinny być wysokie i nieuchronne.

Wydaje mi się że w ciągu ostatnich lat zdecydowanie spadło przyzwolenie społeczne dla takich zachowań i ludzie coraz częściej reagują widząc pijanego kierowcę. Co taka osoba, którą zauważy pijanego kierowcę lub będzie podejrzewała, że ktoś może być pod wpływem alkoholu i prowadzić samochód, co może zrobić?
Owszem, spadło przyzwolenie społeczne dla jazdy po pijanemu, ale nie spadło do takiego stopnia, jakiego, osobiście, bym sobie życzył. Natomiast faktycznie ludzie coraz częściej reagują na nietrzeźwych kierowców. Są dwie metody takiej reakcji. Tą najlepszą jest poinformowanie jak najszybciej służb o takim przypadku – trzeba zadzwonić pod numer 112. Odbieramy dużo takich zgłoszeń. Należy podać informacje, gdzie taki pijany kierowca się znajduje, którędy jedzie. Bardzo często osoby widząc, że ktoś spożywa alkohol za kierownicą, bądź wiedzą, że właśnie po suto zakrapianej imprezie ktoś wsiada za kierownicę, jadą za tym kierowcą i podają nam pozycję, gdzie ten się kieruje. Bardzo często takie pijane osoby zatrzymujemy. Funkcjonuje także w systemie prawnym instytucja tak zwanego zatrzymania obywatelskiego. Czasem ludzie faktycznie fizycznie zabierają kluczyki takiej osobie, czy też w różny sposób próbują ją zatrzymać. Do tego drugiego sposobu, o tyle bym nie zachęcał, bo można się przeliczyć. Trzeba mierzyć siły na zamiary i pamiętać o bezpieczeństwie swoim i innych. Fakt, że ktoś jest niższy, mniejszy, nie znaczy, że damy radę taką osobę obezwładnić. Oczywiście, jeżeli już do takiej sytuacji dojdzie, pierwszą rzeczą, jaką należy wykonać, jest również telefon do służb. My taką interwencję przejmiemy. Najlepszym sposobem jest jednak jak najszybsze poinformowanie służb o takiej sytuacji. Trzeba rozmawiać spokojnie, bo tymi nietrzeźwymi są często nasi bliscy, znajomi, bądź też osoby z rodziny. Pamiętajmy też o tym, że alkoholizm jest chorobą. I z takim człowiekiem bardzo ciężko rozmawiać.

Jak pan myśli, co można zrobić oprócz tych działań, które cały czas są podejmowane, aby spadła liczba osób które decydują się prowadzić samochód pod wpływem alkoholu? Czy w ogóle coś da się jeszcze zrobić?
Myślę, że da się zrobić. Tylko muszą być to działania wszystkich zainteresowanych poprawą tego stanu, całego społeczeństwa – gdyż wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego. Jako policja robimy dużo, nasze codzienne działania przynoszą efekty. Mogę pochwalić policjantów, bo faktycznie widać ich pracę. Wolałbym jednak powiedzieć, że nie pracują zbyt wiele, bo liczba nietrzeźwych kierowców jest bardzo mała, albo w ogóle ich nie ma. Ta liczba faktycznie przez ostatnie kilkanaście lat znacznie się zmniejsza, natomiast ostatnie dwa, trzy lata, to powolny spadek. Myślę, że przede wszystkim trzeba wykorzystywać media do tego, żeby mówić o tym problemie cały czas, a nie tylko przy okazji jakiejś tragedii, bo wtedy wszyscy zaczynamy dyskutować na ten temat. Dla nas każdy punkt na mapie wypadków ze skutkiem śmiertelnym, to podobna tragedia, jak ta ze Stalowej Woli - wczoraj i przedwczoraj mówiła o nim cała Polska. W tej chwili tych punktów na mapie jest 68, czyli od początku wakacji mamy 68 wypadków ze skutkiem śmiertelnym. 80 procent tych punktów, to punkty, w których można napisać podobną historię. Codziennie ktoś nie wrócił do domu– tata, mama, dzieci. Tylko, że o tym nie mówimy. Tragedia ze Stalowej Woli, z Podkarpacia, zwróciła po raz kolejny uwagę na ten problem. A trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy. Kolejna sprawa, to przekraczanie prędkości. Jeżeli wyeliminujemy te dwa, trzy największe błędy kierujących, to myślę, że znajdziemy się przynajmniej w połowie stawki, jeżeli chodzi o skalę wypadków i wskaźniki zabitych na 100 wypadków w krajach Unii Europejskiej.

Dzisiaj nie wypadamy w Unii Europejskiej najlepiej, jeśli chodzi o te wskaźniki?
Dzisiaj mamy ten wskaźnik jest najwyższy w Europie.

Stop pijanym kierowcom
Trwa głosowanie...

Czy pijani kierowcy powinni mieć zabierane dożywotnio prawo jazdy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komisarz Robert Opas: Trzeba codziennie mówić o tym, że mamy ogromny problem, bo po naszych drogach jeżdżą nietrzeźwi kierowcy - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska