Ciąg dalszy afery ludzi prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, którzy - jak ujawnił portal nto.pl - mieli być oskarżani przez pracowników o działania noszące znamiona mobbingu.
Prezes Wodociągów i Kanalizacji powołał komisję do wyjaśnienia wszystkich przypadków złego traktowania pracowników w spółce, w której pracuje łącznie ponad 300 osób. W skład komisji weszli prawnicy pracujący w spółce od wielu lat, przedstawiciele załogi, ekspert zewnętrzny oraz przedstawiciel jednego z poszkodowanych i oskarżanych.
Udział w pracach komisji mogły wziąć udział osoby podające się za pokrzywdzonych oraz członkowie zarządu, którzy byli oskarżani o złe traktowanie pracowników.
"Prace Komisji prowadzą do wniosków, że w stosunku do dwóch pracowników Spółki mogły wystąpić zachowania nieakceptowalne o charakterze mobbingu" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez przewodniczącego komisji Huberta Pogorzelskiego do którego dotarła nasza redakcja.
Zdaniem komisji "ujawnione zachowania były naganne i odstawały od wymaganego od osób zasiadających w Zarządzie Spółki poziomu i stylu zarządzania pracownikami". A także nie miały usprawiedliwienia w normach moralnych, czy zasadach współżycia społecznego.
O jakie konkretnie zachowania chodzi? Komisja skupiła się m.in. na domniemanych wypowiedziach wiceprezesa Sebastiana Paronia, który miał do pracownika skierować następujące słowa:
„Przeciwko czemu Pan znowu wierzga, dlaczego nie chce podpisać porozumienia, przecież likwidujemy dyrektorów. Jak Pan nie chce aby Pana wiedza, wykształcenie, uprawnienia i umiejętności były wykorzystywane na stanowisku kierownika działu, to się znajdzie kogo innego”. Zdaniem komisji słowa takie były ordynarne i urągały godności pracownika.
Komisja przytoczyła też inną wypowiedź, która znalazła się w skardze na Sebastiana Paronia. Chodzi konkretnie o słowa:
„A cóż mnie interesuje wiedza, wykształcenie, uprawnienia, umiejętności jakiegoś starego smutnego bałwana. Facet ma się uśmiechać od ucha do ucha, skakać jak małpa i szybko wykonywać polecenia”. Świadkiem sytuacji miała być wiceprezes zarządu ds. technicznych i inwestycyjnych Agnieszka Maślak.
Jak wynika z zeznań innego poszkodowanego, miał on być wielokrotnie krytykowany przez wiceprezes Maślak. W podsumowaniu pracy komisji przytoczono słowa, jakie miały paść z jej strony w kierunku pracownika: „Przecież jest Pan kolegą Prezesa, na szacunek trzeba sobie zasłużyć, jest Pan przez nas stale weryfikowany, nie podoba mi się Pana ścieżka kariery”. Według komisji słowa takie świadczą o wyraźnej niechęci przełożonej do jego osoby.
W stosunku do pozostałych osób, które zgłosiły się ze skargami, komisja twierdzi, że miała za mało informacji, aby uznać że dochodziło do mobbingu.
"Niemniej z opisanych przez pokrzywdzonych zdarzeń wynika, że styl zarządzania pracownikami, sposób komunikacji, pozostawiają wiele do życzenia. Z depozycji pokrzywdzonych wysuwa się pewien modus operandi członków Zarządu wobec których skierowane zostały skargi, polegający na podejmowaniu wątpliwych etycznie działań wobec pracowników, którym przypisywano bliższą znajomość z Prezesem Zarządu" - czytamy w oświadczeniu.
Komisja dodaje, że nie ustaliła, iż doszło do dyskryminacji bądź innych niewłaściwych zachowań ze strony członków zarządu. Ale z zebranego materiału dowodowego wynika, że do takich naruszeń mogło dochodzić. I dlatego rekomenduje przeprowadzanie anonimowych ankiet dotyczących mobbingu, dyskryminacji i innych niewłaściwych zachowań. Komisja przekazała również, że doniesienia medialne o skargach na prezesa zarządu spółki Ireneusza Jakiego nie znalazły potwierdzenia.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?