"Komprachcice są dobrą gminą do życia” - rozmowa z wójtem Leonardem Pietruszką

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Wójt gminy Komprachcice, Leonard Pietruszka.
Wójt gminy Komprachcice, Leonard Pietruszka. Archiwum NTO
O funkcjonowaniu w bliskim sąsiedztwie dużego ośrodka miejskiego rozmawiamy z wójtem gminy Komprachcice, Leonardem Pietruszką

Jak się żyje mieszkańcom gminy Komprachcice?

Myślę, że dobrze. Jednym z dowodów jest fakt, że jesteśmy określani mianem gminy o charakterze rodzinnym, jako typowa podopolska gmina. W zeszłym roku różnica między urodzeniami a zgonami wynosiła u nas -50 osób. Sugerowałoby to, że się wyludniamy. Warto jednak zwrócić uwagę, że przybyło 600 mieszkańców. Oznacza to, że Komprachcice są fajną gminą do zamieszkania. Od lat mamy wodociąg, kanalizację, czy światłowód. Kiedy zostałem wójtem 1 grudnia 2014 r., jedynie dokończyłem budowę kanalizacji w dwóch sołectwach. Na początku kadencji zastałem stan, gdzie nie trzeba ingerować w ziemię. To bardzo ważne, bo mogliśmy się zająć tym, co jest bardziej widoczne. To malutki dowód na rozwój gminy, ale bardzo ważny. Ktoś chcący kupić działkę, w XXI w. nie kupi działki bez kanalizacji, już nie mówiąc o światłowodzie.

Lokalizacja chyba sprzyja Komprachcicom?

Jesteśmy zlokalizowani między dwoma węzłami komunikacyjnymi. Jeden zjazd z autostrady A4 jest w Prądach, a drugi w Dąbrówce. Jadąc od strony Wrocławia czy Katowic, błyskawicznie można dojechać do Komprachcic. Od wielu lat jesteśmy również połączeni z Opolem autobusem MZK. Gmina Komprachcice każdego roku płaci dotację do Opola, otrzymując w zamian bardzo dobre połączenia. Dlatego jest spore zainteresowanie działkami budowlanymi i przeprowadzką do nas. Nasi mieszkańcy korzystają z centrum przesiadkowego na Opolu Zachodnim. Mamy również szynobus na linii Opole-Nysa.

Wzrost liczby mieszkańców posiadających dzieci przekłada się zapewne na infrastrukturę szkolną?

Tak. W ciągu zaledwie kilku lat przybyły cztery oddziały przedszkolne. Teraz ogłaszam przetarg znów na kolejne trzy oddziały. W 2015 r. jako jedna z pierwszych gmin wiejskich z terenu województwa opolskiego wybudowaliśmy żłobek. Wykorzystaliśmy przy tym dofinansowanie z programu „Maluch”. Kiedy go otwieraliśmy, niektórzy pukali się w głowę, że po co żłobek w Komprachcicach. Dzisiaj jest takie obłożenie, że mógłby mieć pojemność dwa razy większą.

Kiedy zostawał Pan wójtem, miał Pan pewnie obraz i cele funkcjonowania gminy. Na ile się to sprawdziło?

Pierwszy raz radnym zostałem w 1998 roku. Miałem 27 lat, byłem stosunkowo młodym człowiekiem. To była ostatnia kadencja przed wyborami bezpośrednimi i byłem w zarządzie gminy. W 2002 r. zostałem przewodniczącym rady gminy. Mam więc doświadczenie zawodowe różnego szczebla. W 2014r. do wyborów szedłem z realnymi hasłami. Nie takimi, które by porywały. Wiedziałem, jakie inwestycje jesteśmy w stanie zrobić. Nie obiecywałem, że wyleczę wszystkie bolączki gminy. Jak już mówiłem wcześniej, dzięki temu, że kanalizacja była już gotowa, mogłem zająć się tym, co na ziemi. Część samorządów do tej pory się boryka z tym, co pod ziemią.

Porozmawiajmy trochę o inwestycjach, czyli co udało się w tym czasie zbudować.

Od początku postawiłem na pozyskiwanie środków z dofinansowań. W ramach ograniczenia emisji spalin postawiliśmy na ciągi pieszo-rowerowe. Nie przy drogach gminnych, ale powiatowych i wojewódzkich, czyli najważniejszych drogach w gminie. Było to jednym z moich założeń. Mieszkańca nie interesuje, kto jest właścicielem głównej drogi w miejscowości, tylko żeby jego dziecko mogło bezpiecznie dojechać do szkoły. Teraz w 5 miejscach trwają prace, większość będzie gotowa do końca roku. Będzie można objechać główne miejscowości gminy. Przeprowadziliśmy również termomodernizację placówek. To są bardzo duże środki, które jednak nie do końca są widoczne na zewnątrz. Jak mam rozmawiać z mieszkańcami i zachęcać do zmiany źródła ogrzewania, jeśli w budynkach gminnych opieramy się na węglu? Dlatego dzięki termomodernizacji to się zmieniło. Był konkretny projekt, przez kilka lat trzeba udowadniać, że o 65% poprawi się efektywność energetyczna. Oprócz tego postaraliśmy się o 5 mln na drogi gminne z Polskiego Ładu, gdyż ważna jest dla nas również przebudowa i modernizacja naszych dróg.

Pod koniec maja w nto opisywaliśmy zastój przy modernizacji drogi wojewódzkiej nr 429. Mieszkańcy skarżyli się na brak prac prowadzonych między Polską Nową Wsią a Wawelnem. Jak wtedy rozmawialiśmy, poślizg spowodowany był zmianą koncepcji modernizacji drogi. Prace miały ruszyć bezzwłocznie. Jak obecnie wygląda tam sytuacja?

Chcieliśmy wybudować ciąg pieszo-rowerowy na odcinku Polska Nowa Wieś-Wawelno, gdzie oprócz zniszczonej nawierzchni asfaltowej, nie było ani metra kwadratowego chodnika. Podpisaliśmy umowę z wykonawcą, termin zakończenia miał być jeszcze w 2021 r. W międzyczasie pojawiła się opcja całkowitej przebudowy drogi. Poczekaliśmy na obecnego wykonawcę, wybranego w przetargu przez Zarząd Dróg Wojewódzkich. Od ponad miesiąca droga jest zamknięta całkowicie i potrwa to do 23 grudnia. Gdybym wcześniej wybudował chodnik, byłby wyniesiony nieproporcjonalnie do góry, w stosunku do asfaltu. Musiałby zostać rozebrany. W pełni rozumiem zdenerwowanie mieszkańców, że przez ten czas prace stały w miejscu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska