Komunikacyjny chaos w Strzelcach Opolskich

Drogowcy musieli zdecydować się na taki ruch, bo muszą całkowicie rozebrać stary obiekt oraz usunąć część nasypu. Nowa droga pobiegnie nieco innym śladem - będzie wpadać od ulicy Marka Prawego w kierunku Stawowej. Dzięki temu zmniejszy się nieco ruch w centrum Strzelec Opolskich.

Zamknięcie trasy wojewódzkiej - choć było zapowiadane - wywołało komunikacyjny chaos. Kierowcy, którzy nie znają Strzelec Opolskich, a którzy próbują dostać się w kierunku Zawadzkiego, krążą po mieście szukając objazdu. Ruch najbardziej nasilił się m.in. na ulicach Matejki, Habryki, Leśnej, które w ciągu dnia się korkują. Przejazd przez miasto nie ułatwia fakt, że drugi ważny wiadukt kolejowy - na ul. 1 maja także jest zamknięty z powodu remontu (przejazd pod nim jest wyłączony z użytkowania.

- Mamy ruch pod oknami, jak na trasie wojewódzkiej, a przecież nasza droga kompletnie nie jest do tego przystosowana - mówi Łukasz, mieszkaniec ul. Matejki. - Najgorsze jest to, że w naszej ulicy pełno jest dziur. Każdy przejazd większego samochodu wywołuje huk i takie drgania, że aż szklanki „dzwonią”. W nocy nie można spać.

Jeszcze większy problem mają kierowcy ciężarówek. Drogowcy poprowadzili dla nich oficjalny objazd przez… obwodnicę Opola i Ozimek. Liczy on aż 73 kilometry, co sprawia, że kierowcy z niego nie korzystają. Zamiast tego ciężarówki jeżdżą ulicą Zakładową, co zdaniem starosty Józefa Swaczyny może doprowadzić do degradacji powiatowej ulicy.

- Ta droga nie jest przygotowana na takie natężenie ruchu - mówi Swaczyna. - Interweniowaliśmy już na policji. Chcemy, żeby funkcjonariusze czuwali nad tym, by kierowcy ciężarówek przestrzegali wytyczonych objazdów.

Firma odpowiedzialna za budowę wiaduktu zapowiada, że droga będzie wyłączona z użytkowania do 30 listopada 2016 r, czyli praktycznie do momentu zakończenia inwestycji wartej blisko 12 mln zł.