Komuny nie obalili zdrajcy

Krzysztof Zyzik <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 579

Wicepremier Roman Giertych dopuścił się draństwa. Na podstawie dokumentów z IPN świadczących o tym, że Jacek Kuroń rozmawiał w drugiej połowie lat 80. z esbekami, by przygotować grunt pod Okrągły Stół, wysnuł wniosek, że jest on zdrajcą Polski. Nie ma sensu przypominać w tym miejscu zasług Kuronia czy sumować lata, które spędził w komunistycznych więzieniach - to każde dziecko w Polsce wie.
Na razie. Bo Giertych, który jest ministrem edukacji, już zapowiedział - ustami swojego zastępcy, ministra Mirosława Orzechowskiego - że będzie dążył do rewizji nauczania najnowszej historii Polski. Uczniowie mają już niebawem wkuwać, że Okrągły Stół i bezkrwawe odebranie władzy komunistom było w istocie zdradą narodową, która pchnęła naród w ciemne czasy III Rzeczpospolitej.
Od plugawego ataku na Jacka Kuronia odcięło się wielu polityków, także rządzącej koalicji (m.in. minister kultury z PiS Kazimierz Michał Ujazdowski). Zaprotestowali też ci historycy z IPN i zwolennicy otwarcia teczek, którzy nie zgadzają się na fałszowanie historii Polski w oparciu o wybiórcze czytanie akt SB (profesor Andrzej Paczkowski, wiceprzewodniczący Kolegium IPN, nazwał Giertycha politycznym bandytą).
Szkoda, że wyrazistego stanowiska nie zajął zwierzchnik ministra edukacji, premier Jarosław Kaczyński, który sam siedział przy Okrągłym Stole, a więc w rozumieniu ministra też brał udział w zdradzie narodowej.
Bracia Kaczyńscy zdawali sobie sprawę z ryzyka, jakie ponoszą, przyjmując do koalicji Ligę Polskich Rodzin, znaną ze skrajnych wypowiedzi i neofaszystowskiej przeszłość wielu jej młodych działaczy. Tym bardziej więc powinni być wyczuleni na podobne wystąpienia i jasno się od nich dystansować. Jeśli po tak skandalicznych wypowiedziach minister edukacji nie został odwołany, a przynajmniej publicznie zrugany przez premiera, to w Polskę idzie sygnał: można bezkarnie pluć na autorytety, można deptać pamięć o "Solidarności", która powinna być naszą dumą i międzynarodową wizytówką.
Mam nadzieję, że nauczyciele, niezależnie od tego kto będzie ich ministrem, nigdy nie będą uczyć historii Polski napisanej przez esbeków i narodowców z LPR. A moje dzieci nie dowiedzą się w szkole, że komunę w Polsce obalili tajni agenci, którzy na zakonspirowanych spotkaniach głównie pili wódkę i zdradzali małżonków, a w chwilach trzeźwości donosili ubecji. Lub w najlepszym razie, jak Jacek Kuroń, z nią negocjowali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska