Tu zostaną przeniesione łóżka z oddziału wewnętrznego, tam z kardiologii z ul. Curie-Skłodowskiej. A cały dół zajmą nam pracownie diagnostyki obrazowej, tomografii, badań endoskopowych i laboratoriów - pokazuje i wylicza dyrektor nyskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej Norbert Krajczy, oprowadzając po nowo wybudowanym skrzydle szpitala.
Prace remontowo-budowlane dobiegają już końca. Wszystko wskazuje na to, że w drugim kwartale tego roku pacjenci będą mogli być tutaj hospitalizowani. - Łóżek nie przybędzie, bo pozostanie jak było - 180. Ale za to miejsca będzie więcej. No i wygody - zapewnia Marek Szymkowicz, z-ca dyrektora do spraw medycznych nyskiego szpitala.
W czterokondygnacyjnym budynku mieścić będzie się również oddział zakaźny, chirurgia urazowa i ogólna. Wszystkie sale chorych będą dwu- lub czteroosobowe, a każda z nich z własną łazienką. Kosztuje to wszystko niemało, bo blisko 15 mln zł. - Trzeba było zaciągnąć kredyt, który będziemy spłacać przez dziesięć lat - mówi starosta Adam Fujarczuk.
Dodatkowo na dachu nowego skrzydła jest jeszcze wyniesione lądowisko dla helikopterów medycznych. Jego koszt to około 2,5 mln zł, a z zapewnień dyrektora Krajczego wynika, że płyta, na której będą lądować śmigłowce, ma być gotowa w kwietniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?