"Koneserzy" na festiwalu

Anna Listowska
Sześciu członków Dyskusyjnego Klubu Filmowego z Kluczborka było gośćmi 11. festiwalu w Cottbus w Niemczech.

Festiwal odbył się w dniach 31 października - 4 listopada. - Byliśmy tam po raz czwarty - opowiada Bogdan Dudzik, prezes DKF-u "Koneser", działającego przy kluczborskim KDK. - Niemieccy organizatorzy zauważyli nas kilka lat temu podczas Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie. Zwróciliśmy ich uwagę aktywnym udziałem w dyskusji, a oni takich właśnie ludzi szukali.
I tak oto kluczborski DKF trafił do Cottbus. Organizatorzy sfinansowali im pobyt i przejazd.
- To dla nas ogromne wyróżnienie - podkreśla Bogdan Dudzik. - Oprócz nas Polskę reprezentowali na festiwalu tylko organizatorzy Lubuskiego Lata Filmowego i grupa wideofilmowców z Wrocławia.

Sam festiwal dzieli się na kilka działów. Jest konkurs główny, konkurs krótkich filmów, pokazy specjalne i blok hitów narodowych, w którym każdy kraj prezentuje 1 reprezentatywny dla siebie film. Co roku odbywa się też tzw. focus - przegląd dorobku konkretnej kinematografii z ostatniej dekady. Podczas tegorocznego festiwalu widzowie mieli możliwość obejrzenia filmów z Kazachstanu. Główną nagrodę festiwalu zdobył film albański "Hasła".
- Interesujący był sam temat: autentyczna historia wiejskiego nauczyciela, którego głównym zadaniem jest wymyślanie partyjnych haseł. Rzecz dzieje się oczywiście w Albanii w latach 70. - opowiada Bogdan Dudzik. - Ale naszym zdaniem na tytuł filmowego dzieła sztuki zasługuje film słoweński "No man?s land" (Ziemia niczyja). Okazało się, że podobne odczucia mieli i inny uczestnicy festiwalu. Film zdobył nagrodę publiczności i Federacji Klubów Dyskusyjnych.
Na 11 festiwalu wschodnioeuropejskiego kina zaprezentowane zostały 4 filmy polskie. W konkursie głównym, wśród 12 kandydujących do nagrody głównej, znalazł się film "blok.pl". Poza konkursem pokazano "Egoistów" i "Że życie ma sens". W bloku hitów Polskę reprezentowało "Przedwiośnie". Niestety, żaden z filmów nie zdobył większego uznania widzów czy jurorów.

- Wybór tytułów nie był najtrafniejszy - podsumowuje Bogdan Dudzik. - Wszystkie one pokazują Polskę zbyt jednostronnie, skrajnie negatywnie: narkotyki, przemoc... to nie są filmy reprezentatywne dla naszego kraju.
Ale festiwal to nie tylko projekcje i spotkania z wybitnymi twórcami filmowymi, choć tegorocznym gościem był Istvan Szabo, wybitny węgierski reżyser, jego obecność to prawdziwa gratka dla kinomanów. W klubie festiwalowym co wieczór odbywały się bankiety i koncerty zespołów, reprezentujących kraje biorące udział w festiwalu.

- Był również wieczór Polski. Dla nas, gości z Polski, to wielki zaszczyt, gdyż zorganizowano go specjalnie dla nas - opowiada prezes Dudzik. - Swoją obecnością uświetnił go dyrektor festiwalu Roland Rust. Zaproponowaliśmy, że za rok chętnie aktywnie włączymy się w jego zorganizowanie. Chcemy, aby miał jeszcze bardziej polski charakter: polska muzyka, polskie dania...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska