Wybór miejsca nie był przypadkowy.
- W swoim radiowym spocie wyborczym Sławomir Kłosowski przedstawia się jako osoba, która zrobiła najwięcej dla ratowania Izby Celnej w Opolu - mówi Tomasz Garbowski. - Tymczasem izba powstała 6 lat temu wspólnym wysiłkiem rządzącego wtedy w kraju SLD, Ryszarda Galli z MN, który był wtedy wicemarszałkiem oraz prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego z PO. A kiedy pojawił się już w tej kadencji projekt szefa służby celnej Jacka Kapicy, by izbę zlikwidować wystosowaliśmy wspólnie interpelację i zapytanie poselskie w tej sprawie. Podpisywali się pod nimi także posłowie PiS, ale nie pan Kłosowski.
- Pracowaliśmy razem z posłami ze Świętokrzyskiego i Lubuskiego, gdzie też izby celne były zagrożone - dodaje Ryszard Galla - nad nowelizacją ustawy o służbie celnej wprowadzającą zapis, że w każdym województwie taka izba ma funkcjonować. Złożyliśmy ją na trzy dni przed katastrofą smoleńską. Być może poseł Kłosowski też coś zrobił w tej sprawie, ale nie powinien się w kampanii ogłaszać jako jedyny mąż opatrznościowy. Przeciwko takiej nierzetelności protestujemy.
Sławomir Kłosowski nie zgadza się z zarzutami politycznych konkurentów.
- Decydująca rozmowa z ministrem Kapicą odbyła się latem ubiegłego roku - mówi poseł PiS. - Powiedziałem mu wtedy wprost, że Opolanie będą bronić Izby Celnej tak samo, jak bronili województwa. Obiecał mi wtedy, że rząd dokona rewizji tych planów. Miesiąc później przyjechał na Opolszczyznę i tę rezygnację z pomysłu likwidacji izby potwierdził. Posłowie Galla i Garbowski nie znaleźli na udział w tamtej rozmowie czasu lub odwagi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?