Konflikt. Dyrektorka PCPR kontra radna powiatu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Elżbieta Czeczot: - Czuję się zaszczuta i mam wrażenie, że pani Koczubik chce w ten sposób wpłynąć na moje zeznania w sądzie. Teresa Koczubik: - Zarzuty dyrektorki PCPR to bzdury nie mające potwierdzenia w protokołach posiedzeń rady.
Elżbieta Czeczot: - Czuję się zaszczuta i mam wrażenie, że pani Koczubik chce w ten sposób wpłynąć na moje zeznania w sądzie. Teresa Koczubik: - Zarzuty dyrektorki PCPR to bzdury nie mające potwierdzenia w protokołach posiedzeń rady.
Szefowa PCPR w Kędzierzynie-Koźlu domaga się usunięcia członkini komisji rewizyjnej, która krytykuje jej pracę.

Elżbieta Czeczot, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kędzierzynie-Koźlu, wysłała pismo do przewodniczącego rady powiatu z prośbą o interwencją w sprawie Teresy Koczubik. Ta ostatnia zasiada w radzie powiatu, jest też członkiem komisji rewizyjnej, której zadaniem jest m.in. kontrolowanie samorządowych instytucji, w tym także PCPR. Czeczot twierdzi, że jest nękana przez radną.

"Proszę o zawieszenie Teresy Koczubik jako członka komisji rewizyjnej (...) oraz w głosowaniach dotyczących zakresu pomocy społecznej, będących w kompetencjach PCPR." - czytamy w piśmie.

Wśród części samorządowców zawrzało. - To łamanie zasad demokracji, wprowadzanie białoruskich standardów - komentowano w kuluarach.

Elżbieta Czeczot tak tłumaczy się ze swojego kontrowersyjnego wniosku: - Pani Koczubik, wykonując swoją funkcję, próbuje mnie zdyskredytować. Jej działania dalece wykraczają poza prawa radnego. Wnioski, opinie, pisma i skargi formułowane są w taki sposób, aby w złym świetle pokazać moją osobę - tłumaczy Czeczot.

Ale to nie wszystko.
Dyrektorka PCPR zwraca uwagę, że występuje też w charakterze świadka w postępowanie karnym dotyczącym pani Koczubik. Chodzi o rzekomy plagiat, jakiego ta ostatnia miała się dopuścić, pisząc strategię działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którym kieruje. Sprawą zajmuje się teraz sąd. - Czuję się zaszczuta i mam wrażenie, że swoim postępowaniem pani Koczubik chce wpłynąć na treść moich zeznań - mówi Czeczot.

Na ten wniosek natychmiast zareagowała Teresa Koczubik, która również wysłała pismo do przewodniczącego rady powiatu. Zapewniła, że zarzuty dyrektorki to bzdury, które nie mają potwierdzenia w protokołach z pracy rady powiatu ani też komisji rewizyjnej.

"Zwracam się do pana przewodniczącego z prośbą o przekazanie tych zarzutów prokuraturze, bowiem nakłanianie świadka do fałszywych zeznań jest ścigane z oskarżenia publicznego" - napisała w swoim liście Teresa Koczubik.

Jej zdaniem wniosek Elżbiety Czeczot to zwykła zemsta. Za to, że jako radna domagała się informacji na temat nagród, jakie były przyznawane pracownikom PCPR i samej dyrektorce tejże instytucji.

Teresa Koczubik nie chce szerzej komentować sprawy. - Pani Czeczot, jako szefowa PCPR, pełni też funkcję przewodniczącej rady miasta, więc jest osobą zasiadającą na szczytach władzy. Pozostawiam jej postępowanie do oceny opinii publicznej. Nic więcej na ten temat nie będę mówiła - ucięła.

Przewodniczący rady powiatu Piotr Jahn sprawia wrażenie, jakby chciał zamieść całą sprawę pod dywan. Długo nie chciał komentować całego zdarzenia.

- Nie robiłbym z tego afery - przekonywał nas, by nie zajmować się tym tematem. - Oczywiście nie ma mowy o tym, żeby komukolwiek kneblować usta - zaznaczył. Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zmuszaniu do zmiany zeznań jednak nie poinformował, uznając, że nie ma do tego podstaw.

Oba pisma zostały także wysłane do wojewody opolskiego. - Wydział nadzoru i kontroli wystąpił do przewodniczącego rady powiatu z prośbą o sprawdzenie, czy nie zachodzi konflikt interesów. Nic więcej do powiedzenie w tej sprawie nie mamy - zaznacza Kordian Michalak, rzecznik prasowy wojewody opolskiego.

Elżbieta Czeczot tłumaczy, że prośba do przewodniczącego rady powiatu o uniemożliwienie pracy Teresie Koczubik w komisji rewizyjnej dotyczy jedynie okresu, odnośnie którego toczyć się będzie wspomniana wcześniej sprawa karna.

- W związku z toczonym postępowaniem mam obawy, czy pani Koczubik będzie obiektywna w swojej pracy. I tylko tyle. Tu nie chodzi o kneblowanie ust - zarzeka się.

Dlaczego sama nie zgłosiła jednak do prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczącego nakłaniania do zmiany zeznań?

- Ja nie mam stuprocentowej pewności, że tak jest, a jedynie wrażenie, że takie intencje może mieć pani Koczubik. Dlatego taki wniosek złożyłam do przewodniczącego, który kieruje pracami rady, a nie poszłam z tym do prokuratury - mówi.

Koczubik i Czeczot są na ścieżce wojennej już od kilku lat. Konflikt ma też podtekst polityczny. Ta pierwsza zasiada w radzie powiatu z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej, z kolei Czeczot w radzie miasta reprezentuje Komitet Wyborczy Wyborców Tomasza Wantuły, który w wyborach samorządowych w 2010 roku w spektakularny sposób przejął władzę w mieście i powiecie, spychając SLD do opozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska