Kongres młodzieżowych rad miejskich w Nysie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Przedstawiciele MRM z Nysy: Anna Koronczok, Hubert Bałdo i Agnieszka Ostrowska z burmistrz Jolantą Barską.
Przedstawiciele MRM z Nysy: Anna Koronczok, Hubert Bałdo i Agnieszka Ostrowska z burmistrz Jolantą Barską. Krzysztof Strauchmann
Młodzież chce działać. Uczy się jak skutecznie realizować swoje pomysły.

Nyska Fundacja w Działaniu zaprosiła 80 przedstawicieli rady młodzieżowych z całej Polski na kongres. Do niedzieli chcą wypracować wspólne zasady działania, podpatrzyć od siebie ciekawe pomysły, nauczyć się metod docierania z informacją do swojego środowiska. Bo młodzieżowych radnych jest coraz więcej.

- Ich skuteczność w dużym stopniu zależy od podejścia miejscowego burmistrza czy prezydenta - przyznaje Daniel Wojtak z Fundacji w Działaniu. - Niektórzy włodarze wydzielają specjalne pieniądze na inicjatywy młodzieży. Dla innych jednak to chwyt PR-owy. Zależy im tylko, że takie rady ładnie wyglądały.

- Młodzież ma dużo pomysłów, głównie dotyczących wydarzeń kulturalnych i akcji charytatywnych dla potrzebujących - zapewnia Justyna Opoka z Lublina.

- Organizujemy zabawy dla dzieci, charytatywne mecze siatkówki na rzecz domu dziecka czy schroniska dla zwierząt - opowiada Maciej Białek z Żmigrodu.

- Zorganizowaliśmy debaty w szkołach na temat tego czym powinniśmy się zająć - mówi Basia Smus z Piaseczna. - Na debatach zgłoszono cztery projekty, z których największe poparcie uzyskał pomysł organizacji kina letniego. I on będzie realizowany. Od czerwca do sierpnia przyszłego roku co piątek przygotujemy 12 seansów filmowych. Będzie to kosztować ok. 20 tys. zł, a pieniądze przeznacza z budżetu miasta burmistrz. Władze są zadowolone, że działamy.

Młodzi radni są wybierani w szkołach, w powszechnych i tajnych wyborach. Formalnie jednak w polskim prawie takie rady nie mają żadnego umocowania. Młodzi mogą debatować, żeby się uczyć demokracji. Mogą pisać wnioski do prawdziwych rad, pomagać jako wolontariusze w gminnych imprezach. Teoretycznie mogą nawet opiniować politykę młodzieżową.

W Nysie np. na wniosek jednej z uczennic rada młodzieżowa debatowała nad decyzją rady miasta o likwidacji Publicznego Gimnazjum nr 3. I uznała, że decyzja władz jest słuszna.

- Na następnym spotkaniu postaramy się wypracować nasze propozycje - mówi Anna Koronczok z Nysy. - Chcemy mieć miejsce na graffiti i własne miejsce do spotkań młodzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska