Konie opuszczą ośrodek. Bo Zakrzów jest za drogi

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Takich imprez jak zawody w skokach przez przeszkody miało tu być mnóstwo. Ale jest ich mało, a może nie być wcale.
Takich imprez jak zawody w skokach przez przeszkody miało tu być mnóstwo. Ale jest ich mało, a może nie być wcale. Fot. archiowum LKJ „Lewada”
Słynny klub jeździecki „Lewada” za kilka dni wyprowadza się z ośrodka w Zakrzowie. Spór o koszty korzystania z niego może się zakończyć wizerunkowym blamażem dla gminy.

Coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, który jeszcze niedawno mógł pasować tylko do słynnych komedii Stanisława Barei. Niewykluczone bowiem, że przy supernowoczesnym ośrodku jeździeckim w Zakrzowie, który miał być sportową dumą Opolszczyzny, powstanie jako konkurencja wielki namiot. Zawodnicy, zamiast trenować w zbudowanych za 20 mln złotych halach, będą to robić pod wspomnianym namiotem, a sam ośrodek będzie jedynie wynajmowany na organizację wesel i imprez firmowych.

- Bardzo poważnie myśleliśmy już o kupnie takiej konstrukcji, której koszt to ponad 100 tys. złotych. Chociaż tak naprawdę nie chcielibyśmy, żeby do tego doszło. Wolelibyśmy korzystać z ośrodka - przyznaje Andrzej Sałacki, prezes Ludowego Klubu Jeździeckiego „Lewada” z Zakrzowa (gmina Polska Cerekiew). Klub 1 kwietnia wyprowadza się z ośrodka. Dotychczas „Lewada” za wynajem 54 boksów płaciła 9 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Teraz miałaby płacić 6,5 tysiąca zł za wynajem 16 boksów i dodatkowo za korzystanie z niektórych części ośrodka po wykorzystaniu puli zawartej w umowie. - To dla nas propozycja nie do przyjęcia - mówi Andrzej Sałacki.

Chodzi nie tylko o zbyt duże koszty, ale również o komfort pracy. Klub chciałby zarządzać całą częścią jeździecką, wówczas mógłby bez problemów organizować dużą liczbę zawodów o randze krajowej i międzynarodowej. Taki był w ogóle sens powstania centrum jeździeckiego, dzięki czemu udało się zdobyć dofinansowanie ministerstwa sportu i marszałka województwa. Ale gmina mówi, że jego utrzymanie kosztuje i wynajem nie może być zbyt tani. - Miesięczny koszt utrzymania części stajennej to 15 tysięcy złotych netto, bez mediów - tłumaczy Piotr Kanzy, wójt gminy Polska Cerekiew. - Do tego dochodzą niezbędne remonty. Teraz przykładowo trzeba naprawić system nawadniania podłoża, co będzie kosztowało 18 tys. złotych. My chcemy, żeby ośrodek wychodził chociaż na zero.

W klubie tłumaczą jednak, że podane przez gminę koszty utrzymania to przede wszystkim podatek od nieruchomości. Który... i tak trafia do gminy. Wójt zapewnia, że to nie jest ostateczna propozycja i jest gotowy do rozmów. Ale konkretów nie podaje.

Fakty

Ośrodek kosztował 20 milionów złotych

Zbudowano go na terenie zrujnowanego PGR-u, który gmina odkupiła od Agencji Nieruchomości Rolnych. Sama rekultywacja terenu kosztowała 3 miliony złotych. Prace pochłonęły ponad 20 milionów. Na miejscu starych tuczarni i ferm w ciągu trzech lat powstały stajnie z 66 boksami, hala jeździecka, basen, sala konferencyjna, gabinet odnowy biologicznej i hotel.

Większość kosztów gmina pokryła z dotacji, ale także wzięła kredyt na wkład własny. W tym roku spłaci 1,2 miliona złotych, w kolejnym - ostatnią ratę: 800 tysięcy złotych.

Według gminy opłata za miesięczną dzierżawę jednego boksu dla konia powinna wynosić około 400 złotych brutto, co pozwoli na sfinansowanie działalności ośrodka. Pod warunkiem oczywiście, że frekwencja będzie bardzo duża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska