Koniec połączenia kolejowego z Jesenika do Opola?

fot. Witold Chojnacki
Czesi narzekają, że z oddalonej stacji w Głuchołazach mają daleko do miasta, a przystanku w centrum nie ma.
Czesi narzekają, że z oddalonej stacji w Głuchołazach mają daleko do miasta, a przystanku w centrum nie ma. fot. Witold Chojnacki
Drogie bilety i długi czas przejazdu to tylko niektóre powody dla których podróż pociągiem na trasie z Opola do Jesenika i Ostrużnej nie jest przyjazna pasażerom. Małe zainteresowanie tym połączeniem czyni je nierentownym. Czesi nie chcą już płacić za linię, z której korzysta niewielu.

Czeski dziennik "MF Dnes" informuje, że międzynarodowe połączenie kolejowe z Opola do Jesenika i Ostrużnej przez Nysę i Głuchołazy dożywa swojego końca i jest tylko kwestią czasu, kiedy zostanie to ogłoszone. Czesi mają dość dokładania rocznie 1,4 mln koron (ok. 220 tys. zł) do utrzymywania nierentownego połączenia, z którego korzystają pojedyncze osoby.

- Możemy te pieniądze wydać na coś bardziej potrzebnego - powiedział czeskiej gazecie Lubomir Żmolik ze związku miast i gmin regionu jesenickiego.

Międzynarodowy pociąg z Opola do Ostrużnej i z powrotem wyruszył w styczniu 2007 roku - miesiąc po hucznym otwarciu przejścia granicznego na stacji kolejowej w Głuchołazach. Miał to być pociąg turystyczny wożący Polaków w czeskie góry, a Czechów na zakupy do Polski i na letni wypoczynek nad Jeziorem Nyskim. Szybko okazało się jednak, że turyści wolą jechać samochodem, niż korzystać z długiego i dość kosztownego połączenia kolejowego (za bilet międzynarodowy z Opola do Jesenika trzeba zapłacić ponad 50 zł). Żeby ograniczyć koszty dofinansowania połączenia od grudnia 2008 roku pociąg jeździ tylko w soboty i niedziele, a codziennie tylko w czasie ferii i wakacji.

Czesi otwarcie krytykują stronę polską, że przez te lata nie udało się np. załatwić przystanku kolejowego w centrum Głuchołaz. - Jak w dzisiejszych czasach można jechać 130 kilometrów przez cztery godziny! To nie zachęca zwykłych pasażerów ani turystów - uważa Vaclav Ptak z wydziału rozwoju miasta Jesenika.

- Nikt nie wytypował i nie poinformował o tej możliwości całych grup potencjalnych klientów, np. turystów - rowerzystów z Polski i Czech - mówi Marcel Sos, przedstawiciel władz Jesenika. - Ograniczono się tylko do wpisania pociągu do rozkładu jazdy, a teraz dziwimy się, że jeździ prawie pusty.

Dla mieszkańców Głuchołaz przez trzy ostatnie lata było to jedyne kolejowe połączenie z Polską. Przez miasto kursuje tranzytem codziennie sześć par czeskich pociągów z Jesenika do Krnova i Opavy. Czesi proponują, żeby PKP na nowo uruchomiło linię Głuchołazy - Nysa i dostosowało ją do terminów kursowania czeskich pociągów.
Andrzej Kasiura, członek Zarządu Województwa Opolskiego odpowiedzialny za komunikację, nie znalazł wczoraj czasu na rozmowę z nto na temat jedynego międzynarodowego połączenia z Opolszczyzny. Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska