Pielęgniarki protestowały od 4 marca: najpierw urządziły strajk ostrzegawczy, potem okupowały pomieszczenia przed gabinetami dyrekcji, w końcu wczoraj urządziły przemarsz ulicami miasta.
Domagały się podwyżek płac, które nie zmieniły się od sześciu lat. Najpierw wysuwały żądania 500-złotowej, a potem 300-złotowej podwyżki płacy zasadniczej.
Wicedyrektor szpitala do spraw medycznych i starosta oferowali 10-procentową premię zależną od frekwencji w pracy, potem 50-zł podwyżkę, wreszcie zaproponowali pielęgniarkom podwyższenie pensji zasadniczej o 100 złotych.
- Po konsultacjach z pielęgniarkami w końcu przystaliśmy na tę propozycję - mówi Bożena Kowalkowska. - Ale to nie koniec rozmów - zaznacza.
Starosta zapowiedział bowiem, że o kolejnych podwyżkach będzie można rozmawiać, gdy nastąpi wybór nowego dyrektora szpitala (obecnie trwa konkurs).
- Teraz czekamy jeszcze na ostatnią wizytę mediatora, a także na pisemną formę oferowanej podwyżki, chcemy również spisać wszystko to, co wynegocjowaliśmy podczas rozmów - dodaje szefowa szpitalnego związku.
W środę panie posprzątały korytarz i sekretariat dyrekcji, gdzie spędziły (na przemian dyżurując) łącznie ponad trzy tygodnie. - Ale nie jest powiedziane, że tu nie wrócimy - dodawały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?