Koniec 'ruskiego targu' w Opolu

Redakcja
Niebawem takie obrazki - jak i całe targowisko "Centruś”- przejdą do historii.
Niebawem takie obrazki - jak i całe targowisko "Centruś”- przejdą do historii. Sławomir Mielnik
W styczniu po raz ostatni kupcy otworzą swoje kioski na targu pomiędzy kamienicami przy ulicy Reymonta. Targowisko - ze względu na fatalny stan techniczny - zostanie zamknięte.

Kupcy już połowie roku otrzymali informację, że dalej targowisko funkcjonować nie będzie.
Niedawno otrzymali także pisma z informacją, że do 15 stycznia wszystkie kioski powinny zostać szybko rozebrane, a plac targowiska - należący do urzędu miasta - oczyszczony.

- Nie ma dla nas ratunku, ostatnie dni jestem tutaj, szarpać się ze strażą miejską nie zamierzam i od stycznia otwieram kiosk w innym miejscu - mówił nam jeden z handlujących.

Inny też nie krył rozgoryczenia z powodu decyzji ratusza. - Gdy remontowano lub przenoszono inne targowiska, miasto w dużym stopniu pomagało kupcom, a my musimy sobie radzić sami albo zamknąć interes - przekonywał.

"Centruś" to najmniejsze z miejskich targowisk, które od 1991 roku działa pomiędzy kamienicami przy ulicy Reymonta. Dla większości opolan to "ruski targ", bo dawniej w tym miejscu handlowali głównie przybysze zza wschodniej granicy.

Dziś na targowisku wciąż można kupić wszystko, ale najprawdopodobniej tylko do końca stycznia. Aby targowisko mogło dalej funkcjonować, trzeba byłoby przeprowadzić kosztowne inwestycje, np. zapewnić dojazd straży pożarnej.

Problemem jest też jeden z budynków, który grozi katastrofą budowlaną. Tymczasem ratusz twierdzi, że miasta na remont targowiska nie stać.

- Poza tym są wolne miejsca na dwóch innych targowiskach, gdzie kupcy mogą się przenieść. Są tam znacznie lepsze warunki do handlu - podkreśla Andrzej Czajkowski, prezes Zakładu Komunalnego, który zarządza miejskimi targowiskami. - Od decyzji w sprawie zamknięcia "Centrusia" nie ma odwołania. 2 stycznia brama targowiska będzie już zamknięta.

Prezes mówił tak w czwartek rano, ale po południu nie było to już takie pewne. Przedstawiciele kupców wybrali się bowiem z misją ostatniej szansy do wiceprezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.

- Mamy za mało czasu na przenosiny i załatwienie wszystkich spraw związanych z likwidacją targowiska - tłumaczył nam powody wizyty Grzegorz Hanusek, szef stowarzyszenia skupiającego kilkudziesięciu kupców z "Centrusia". - Myślę, że urząd miasta chce iść nam na rękę i dojdziemy do porozumienia. Na razie nie chciałbym jednak mówić o szczegółach.

Wiceprezydent Wiśniewski przyznaje, że kupcy dostaną nieco więcej czasu na formalności, ale przenosiny na inne targowiska muszą się zakończyć w styczniu.

Nieoficjalnie wiemy, że handel na "ruskim targu" ma się odbywać także w styczniu.
Oficjalnie jednak nikt nie chce tego potwierdzić, musi bowiem dojść do podpisania porozumienia.

- Zamkniemy targowisko spokojnie, nie będzie odcinania komuś prądu czy nasyłania straży miejskiej - przekonuje Wiśniewski.

Po likwidacji "Centrusia" plac po nim ma być wystawiony na sprzedaż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska