Koniec tanich mieszkań za złotówkę

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Renata Papierak mieszka przy ul. Wyszyńskiego w Strzelcach Op. Nie wykupi tanio swojego "M”, bo firma, do której blok należał, sprzedała je spółdzielni. - To niesprawiedliwe - uważa lokatorka.
Renata Papierak mieszka przy ul. Wyszyńskiego w Strzelcach Op. Nie wykupi tanio swojego "M”, bo firma, do której blok należał, sprzedała je spółdzielni. - To niesprawiedliwe - uważa lokatorka.
Wkrótce nie będzie można już wykupić od spółdzielni mieszkania za "złotówkę". Przepisy, które na to pozwalały, są niezgodne z konstytucją. Do końca roku muszą być zmienione.

Wystarczy wysupłać zaledwie kilkanaście złotych i dziś każdy lokator mieszkania zbudowanego przed 1990 r., czyli przed denominacją, może stać się jego właścicielem. Za mieszkanie ponad 60 m kw. na ul. Pużaka w Opolu trzeba już zapłacić 19 tys. zł, bo blok stanął po 1990 r., ale to i tak niewiele w porównaniu z cenami wolnorynkowymi. 60-metrowe mieszkanie na tym osiedlu u jednego z pośredników nieruchomości kosztuje 275 tys. zł.

Kiedy przepisy umożliwiające wykup lokatorskich mieszkań za przysłowiową złotówkę weszły w życie (30 lipca 2007), Opolanie szturmem ruszyli do spółdzielni. Taka okazja mogła się nie powtórzyć. I mieli rację. Trybunał Konstytucyjny właśnie uznał to prawo za niezgodne z ustawą zasadniczą i nakazał do końca roku jego zmianę.

- Wiele wniosków o wykupienie napłynęło jeszcze, zanim zaczęły obowiązywać przepisy z 2007 - mówi Adam Jaroch, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Opolu.

Dziś spółdzielnia mogłaby wykreślić z nazwy słowo lokatorska, bo z ponad 8000 lokali zaledwie ok. 10 proc. nie ma jeszcze prywatnego właściciela. Dwa lata temu przed pojawieniem się możliwości taniego wykupu było ich trzy razy więcej.
Stefan Kowalczuk, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczenie" w Krapkowicach uważa, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego nakazujące od 2010 r. wprowadzenie zmian w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych i zaprzestanie sprzedaży mieszkań za "złotówkę", to musztarda po obiedzie. Z 1676 lokali, które należą do krapkowickiej spółdzielni, 83 proc. miało już przed wejściem nowego prawa prywatnych właścicieli.

- W ostatnim czasie sprzedaliśmy prawie 16 proc., więc został nam może 1 proc. mieszkań, w których są nieuporządkowane sprawy rodzinne, spadkowe albo lokatorom po prostu nie zależy na wykupie - wylicza prezes Kowalczuk.
W Strzelcach Opolskich jest podobnie.

- Spośród 4500 mieszkań do przekształcenia zostało może 600, z czego około 200 spraw sfinalizujemy jeszcze w tym roku - mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Henryk Knapiak.
Wśród strzeleckich spółdzielców pecha mieli ci, którzy mieszkają w blokach należących niegdyś do Opolwapu, cementowni czy Fabryki Wyrobów Metalowych. Oni zapłacą więcej za przekształcenie lokalu we własnościowy, bo firmy przekazały budynki spółdzielni odpłatnie. W ich przypadku metr kw. kosztuje 200 - 300 zł.
Poszczęściło się za to lokatorom z dawnego Agrometu. Ci za całe mieszkanie płacą maksymalnie 300 zł.

- To niesprawiedliwe, że lokatorzy nie są traktowani jednakowo - denerwuje się Renata Papierak z bloku przy ul. Wyszyńskiego, należącego niegdyś do cementowni.

Ci, którzy nie zdążą przed nowelizacją ustawy wykupić mieszkania lokatorskiego od spółdzielni, w przyszłości zapłacą więcej. Ile? Dokładnie nie wiadomo.
- Wygląda na to, że to spółdzielnia będzie podejmowała indywidualnie decyzje - zapowiada prezes Adam Jaroch z Opola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska