Koniec wojny o wiatraki w gminie Radłów – nie ma sensu ich budować

Mirosław Dragon
W gminie Radłów miało stanąć 15 wiatraków, ale po zmianie prawa możliwa byłaby budowa tylko 2-3 turbin. Taka inwestycja nikomu się nie opłaca.
W gminie Radłów miało stanąć 15 wiatraków, ale po zmianie prawa możliwa byłaby budowa tylko 2-3 turbin. Taka inwestycja nikomu się nie opłaca. Przemek Świderski
Nowa ustawa regulująca odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań sprawia, że w gminie Radłów wiatraków najprawdopodobniej nie będzie.

 

Wójt Radłowa Włodzimierz Kierat chciał, żeby budżet tej jednej z najbiedniejszych gmin na Opolszczyźnie zasiliły pieniądze z podatków za elektrownie wiatrowe.

W planach przewidziano postawienie nawet 15 wiatraków.

 

Plany wójta wywołały jednak protesty.

Zaczęły powstawać komitety protestacyjne: Nasza Natura-Nasze Zdrowie, NIE Wiatrakom w Wichrowie, Stop Wiatrakom w Sternalicach.

 

Na stronie internetowej komitetu NIE Wiatrakom w Wichrowie jeden z mieszkańców tej wioski Damian Zroski opublikował list otwarty do wójta Radłowa.

W liście zatytułowanym „Krótka rozprawa o wójcie” zarzucił wójtowi, że lekceważy mieszkańców gminy i pokazuje, że nie znosi żadnego sprzeciwu.

Wytknął, że gmina już w 2011 roku przyjęła 50 tys. złotych darowizny od fundacji związanej z firmą wiatrakową.

 

Wójt Kierat w odpowiedzi zażądał od Damiana Zroskiego publicznych przeprosin i zagroził, że w przeciwnym razie podejmie „dalsze działania w celu ochrony dobrego imienia Wójta”.

- Nie zamierzam obrażać wójta, ale nie zamierzam też przepraszać, bo za co? - opowiada Damian Zroski. - Nie zmienia to jednak faktu, że będę krytykował wójta, i to publicznie, za pomysł budowy elektrowni wiatrowych.

 

Zapytaliśmy wójta Włodzimierza Kierata, czy spór o wiatraki zakończy się w sądzie.

- Nie wiem jeszcze, co będzie - odpowiada Włodzimierz Kierat. - We wtorek wysłałem drugie pismo do autora listu otwartego do mnie i ponownie proszę go o przeprosiny. Zasugerował bowiem, że to ja stałem za odwołaniem wiceprzewodniczącego rady i że czerpałem korzyści finansowe z firm wiatrakowych. To nieprawda. Byłem przeciwny odwołaniu radnego, a darowiznę gmina dostała od fundacji. To jest legalne.

 

- Co do samych elektrowni wiatrowych, będziemy chcieli się wycofać z tego pomysłu - dodaje wójt Kierat. - Nowa ustawa określa bowiem odległość instalacji od zabudowań, że ma to być dziesięciokrotność wysokości wiatraka. W naszym przypadku jest to 1,5-1,7 km. Pozwoliłoby to na postawienie jedynie 2-3 wiatraków z planowanych piętnastu.

 

Jak dodaje wójt, robienie planu zagospodarowania przestrzennego dla 2-3 wiatraków mija się z celem, zwłaszcza że wywołuje to konflikty z mieszkańcami.

- Firmy wiatrowe też nie wydadzą kilkunastu milionów na inwestycję, w wyniku której zbudują tylko 2-3 elektrownie – podkreśla Włodzimierz Kierat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska