Koniec z eksmisjami

Marek Świercz mś[email protected] 077 44 32 596
W 2005 roku zdesperowani ludzie wystąpili do sądu o wykreślenie prywatnych właścicieli z księgi wieczystej.  (fot. sxc)
W 2005 roku zdesperowani ludzie wystąpili do sądu o wykreślenie prywatnych właścicieli z księgi wieczystej. (fot. sxc)
Na dniach Opole stanie się współwłaścicielem kamienicy przy ul. 1 Maja 71. Lokatorzy, którym prywatni właściciele grożą eksmisją, odetchnęli. Teraz bez zgody miasta nic im nie będzie można zrobić. Problem w tym, że wielu ludziom krzywda już się stała.

Historia kamienicy na rogu ulic 1 Maja i Katowickiej była głośna, nto wielokrotnie opisywała gehennę lokatorów, których mieszkający w Bielsku-Białej Maks Merkel, jeden z właścicieli, usiłował zmusić do opuszczenia mieszkań zajmowanych od kilkudziesięciu lat.

W 2005 roku zdesperowani ludzie wystąpili do sądu o wykreślenie prywatnych właścicieli z księgi wieczystej. Przekonywali, że kamienica tak naprawdę należy do Skarbu Państwa, a nie do spadkobierców

Maksa Merkela seniora, zastrzelonego przez sowieckich żołnierzy w styczniu 1945 roku. Przegrali jednak wszystkie rozprawy. Bo władze Opola od początku stały po stronie prywatnych właścicieli kamienicy. Wynajęci przez ratusz prawnicy na kolejnych rozprawach powtarzali, że miasto nie rości sobie do budynku żadnych praw.

Do czasu, aż wojewoda Ryszard Wilczyński zalecił prezydentowi Ryszardowi Zembaczyńskiemu, by wystąpił o poprawienie księgi wieczystej i w miejsce Helmuta Merkela wpisał Skarb Państwa. Stało się to w połowie minionego roku.

Mieszkałem u Niemca nieboszczyka

Skoro wyjechał, to stracił

Kuryło pisał nie tylko do sądów, ale też do wojewody, który – jego zdaniem – powinien stać na straży majątku Skarbu Państwa. Bo w dobrą wolę opolskiego ratusza już nie wierzył. W jednym z pism stwierdził nawet złośliwie, że w magistracie działa „ukryte Powiernictwo Pruskie”. Służby wojewody pogrzebały w papierach i stwierdziły, że opolski ratusz jednak racji nie miał.

Jak ustaliliśmy, Helmut Merkel, jeden ze spadkobierców, wyjechał z Polski w latach 70. – wyjaśnia Marek Świetlik, dyrektor wydziału infrastruktury i geodezji w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim. – A to znaczy, że w chwili podjęcia tak zwanego dokumentu podróży stracił obywatelstwo i pozostawiony w Polsce majątek.

Czyli w 1996 roku, zdaniem urzędników wojewody, nie mógł się znaleźć w gronie spadkobierców, bo jego udział już dawno automatycznie przeszedł na własność Skarbu Państwa. W 1996 roku urzędnicy tych faktów nie wykryli, więc Skarb Państwa w księdze wieczystej się nie znalazł.

Pojawił się w niej dopiero teraz. Ale na krótko, zastąpi go niedługo miasto Opole. Bo skoro od momentu wyjazdu Helmuta kawałek budynku należał do państwa, to znaczy, że w 1990 roku został poddany komunalizacji i stał się mieniem samorządowym. I ta spóźniona procedura komunalizacyjna jest właśnie dopinana.

Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest teraz piekielnie skomplikowana. Współwłasność oznacza, że współwłaściciele mają udziały w każdej klamce i w każdym kawałku tynku. Co więcej, każdą decyzję powinni podejmować wspólnie. Tymczasem niekorzystne dla lokatorów decyzje podjęto bez pytania miasta o zgodę. Bo, niestety, ratusz nie miał pojęcia, że jednak ma prawo do feralnej kamienicy.

Koniec z eksmisjami?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska