Kontrakt coraz bliżej

Opolszczyzna - jak się wstępnie szacuje - dysponować będzie w ciągu dwóch lat kwotą 153,4 mln złotych. Złożą się na nią pieniądze z budżetu państwa (76,9 mln) oraz środki z programu pomocowego PHARE, o które - jak informował wicemarszałek Andrzej Rybarczyk - trzeba zabiegać zgodnie z przyjętymi procedurami unijnymi. Poza tym województwo może liczyć na 15 mln złotych (są to tzw. wolne środki, o których przeznaczeniu decyduje samorząd wojewódzki) oraz na 5,8 mln złotych z budżetu wojewody. Pieniądze te przeznaczone będą na inwestycje oświatowe.
Spośród 307 wniosków, które złożyły gminy oraz różnego rodzaju organizacje społeczne i gospodarcze, Zarząd Województwa zaproponował, by włączyć do kontraktu regionalnego 55 zadań. Na oświatę przeznaczone zostanie ok. 30 proc. otrzymanej kwoty, na infrastrukturę wojewódzką 58 proc. (m.in. dokończenie obwodnicy Opola, oczyszczalnię ścieków oraz kolektory dla Brzegu i Głuchołaz), a 13 proc. na wspieranie instytucji, od których zależy rozwój regionu (utworzenie kardiochirurgii, rozwój ośrodka onkologii).
Ryszard Zembaczyński, który wypowiadał się w imieniu sejmikowej Komisji Polityki Regionalnej, uważa, że zaproponowane zadania są zbieżne z przyjętą strategią rozwoju województwa. Innego zdania byli członkowie komitetu sterującego, rekrutujący się spośród samorządowców. Jak twierdzą, zarząd faworyzuje w podziale pieniędzy oświatowych niektóre gminy, niejasne są kryteria przyjmowania i odrzucania wniosków.
Wicemarszałek Rybarczyk odpowiadał, że pieniądze zasilą przede wszystkim inwestycje gimnazjalne, które dzięki dodatkowym pieniądzom mają szanse na szybkie dokończenie. Dostało się też wicewojewodzie Mirosławowi Stankiewiczowi, głównie za brak kryteriów, które decydowały o tym, że jedne inwestycje oświatowe dostały dotację, a inne nie. Andrzej Namysło i Andrzej Spór z SLD zapowiedzieli, że na najbliższej sesji sejmiku złożą wniosek o odwołanie kuratora oświaty. Ich zdaniem, jest on niekompetentny i w lekceważący sposób traktuje samorządowców.